Ważne wybory sąsiadów. Kto może zostać nowym prezydentem Słowacji?

Andrzej Grajewski Andrzej Grajewski

|

GN 14/2024

publikacja 04.04.2024 00:00

Wybory prezydenckie na Słowacji stały się plebiscytem w kwestii tego, czy całą władzę ma otrzymać premier Fico. Rozstrzygnięcie, które poznamy 7 kwietnia, będzie miało wpływ także na pomoc Unii Europejskiej dla Ukrainy oraz współpracę w Grupie Wyszehradzkiej.

W drugiej turze zmierzą się Peter Pellegrini i Ivan Korčok. W drugiej turze zmierzą się Peter Pellegrini i Ivan Korčok.
Vaclav Salek /CTK/PAP

  • Wybory prezydenckie na Słowacji zdecydują czy pełnię władzy otrzyma obóz krytycznego wobec pomocy dla Ukrainy premiera Ficy. 
  • Przed I turą zdecydowanym faworytem był wieloletni współpracownik Ficy - Petr Pellegrini. Jednak lepszy wynik osiągnął znacznie bardziej otwarty na współpracę z Zachodem i Ukrainą były dyplomata Ivan Korčok, który wygrał zdobywając 42 proc. poparcia wobec 37 proc. głosów oddanych na Pellegriniego.
  • Kluczowe znaczenie dla wyników II tury mogąmieć głosy liczącej około pół miliona osób mniejszości węgierskiej, która tradycyjnie bliższa wizji Viktora Orbana może pomóc Pellegriniemu odrobić straty z I tury.
  • Aby odnieść sukces, Korčok musi dotrzeć do wyborców z całego spektrum politycznego, a nie tylko do tych, którzy głosowali na niego w pierwszej turze. Jeśli mu się to nie uda, prezydentem Słowacji zostanie Pellegrini, co oznaczać będzie prorosyjski kurs Słowacji.

Przedwyborcze sondaże przed pierwszą turą wskazywały na zwycięstwo Petra Pellegriniego, który mógł liczyć na głosy wyborców rządzącej lewicowo-narodowej koalicji: partii Smer (Kierunek) premiera Roberta Ficy, socjaldemokracji Hlas (Głos) i Słowackiej Partii Narodowej. Okazało się, że wybory stały się także plebiscytem za lub przeciw rządzącemu od jesieni 2023 r. premierowi Fico. Z tej perspektywy oceniana była kandydatura Pellegriniego, przewodniczącego Rady Narodowej Republiki Słowackiej (jednoizbowego parlamentu). Ma on opinię polityka dobrze sobie radzącego z mediami i potrafiącego wyczuwać nastroje społeczne. Nazwisko ma po włoskim prapradziadku Leopoldzie, który osiadł na terenie dzisiejszej Słowacji pod koniec XIX wieku. W swej kampanii starał się przedstawiać jako kandydat spoza układu partyjnego. Wszyscy jednak wiedzą, że od 2006 r. był bliskim współpracownikiem Ficy. Opuścił go dopiero w 2018 r., kiedy po zabójstwie dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego narzeczonej fala protestów wstrząsnęła Słowacją i zmusiła Ficę do rezygnacji z urzędu premiera. Zastąpił go wtedy Pellegrini, a później opuścił swego politycznego mentora i pryncypała i założył własną socjaldemokratyczną formację Hlas. W ostatnich wyborach jesienią ubiegłego roku zajęła ona trzecie miejsce i współtworzy rządzącą Słowacją koalicję. Pellegrini dzięki wsparciu Ficy objął wtedy funkcję przewodniczącego parlamentu. Umiejętnie ją wykorzystał i wkrótce stał się najpopularniejszym politykiem w kraju. W pierwszej turze nie angażował się specjalnie w kampanię, uśpiony dobrymi wynikami sondaży, które cały czas przewidywały jego zwycięstwo, choć zapowiadały także drugą turę.

Dyplomata i trybun

Tymczasem zdecydowany sukces w pierwszej turze odniósł jego główny rywal, zawodowy dyplomata i minister spraw zagranicznych w poprzednim rządzie Ivan Korčok. Startuje on jako kandydat obywatelski. Podkreśla swoją niezależność, ale wspierają go partie obecnej liberalnej opozycji oraz Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny. Był m.in. ambasadorem w Berlinie i Waszyngtonie, stałym przedstawicielem przy UE oraz ministrem spraw zagranicznych w poprzednim rządzie Słowacji. Swoje przesłanie wyborcze budował na przekazie, że jego sukces będzie oznaczał realne ograniczenie władzy Ficy. Dla wielu wyborców w obecnej sytuacji jest to najważniejsze. Pozycja prezydenta na Słowacji nie jest istotna, ale stanowi zwornik całego systemu politycznego. Ustępująca prezydent Zuzana Čaputová potrafiła np. zatrzymać zainicjowaną przez premiera Ficę likwidację Urzędu Prokuratury Specjalnej, zaangażowanego w prowadzenie śledztwa dotyczącego wpływowych osób z obozu obecnej władzy. Pani prezydent skierowała do Sądu Konstytucyjnego wniosek o zbadanie legalności tej decyzji. Od tego, kto zostanie jej następcą, zależeć będzie m.in., czy wniosek w tej sprawie zostanie podtrzymany, czy wycofany.

W pierwszej turze Korčok otrzymał ponad 42 proc. głosów, a Pellegrini nieco ponad 37 proc. Na ten rezultat wpływ miała duża frekwencja wyborcza, która w pierwszej turze wyniosła prawie 52 proc. Był to najlepszy wynik w wyborach prezydenckich na Słowacji od czasu, kiedy w 1999 r. wprowadzono bezpośredni wybór głowy państwa (wcześniej wyboru dokonywał parlament). Dla opozycji wybory prezydenckie są ostatnią szansą, aby stworzyć przynajmniej symboliczną przeciwwagę polityczną dla władzy premiera Ficy, konsekwentnie budującego system pełnej kontroli jednego obozu politycznego nad władzą wykonawczą, ustawodawczą oraz sądowniczą. Dlatego Korčok podkreślał, że jego prezydentura jest ostatnią okazją, aby kraj nie znalazł się w sytuacji podobnej do tej, kiedy Słowacją rządził premier Vladimir Mečiar. Spowodowało to wykluczenie kraju z europejskiej ścieżki oraz członkostwa w NATO. Ważnym czynnikiem w tych wyborach okazała się mobilizacja elektoratu konserwatywno-chrześcijańskiego, który w zdecydowanej większości poparł Korčoka. Wygrał on z dużą przewagą m.in. na Orawie i Spiszu, a więc w okręgach, gdzie tradycyjnie dobre wyniki miały ugrupowania chrześcijańskie, a w jego sztabie w momencie ogłoszenia wyników pierwszej tury znaleźli się liderzy słowackiej chadecji.

Dla wyniku drugiej tury znaczenie będą mieć także głosy Węgrów, mieszkających na Słowacji. W pierwszej turze mniejszość węgierska, która dominuje w dwóch okręgach wyborczych: Komarno i Dunajská Strefa, zagłosowała na własnego lidera Krisztiána Forró, przewodniczącego węgierskiej partii Aliancia. Zdobył on tylko 65 tys. głosów, ale potencjał węgierskiego elektoratu jest znacznie większy – według różnych szacunków na Słowacji żyje ok. pół miliona Węgrów. Od wielu lat biorą oni udział przede wszystkim w węgierskich wyborach, stanowiąc karny elektorat premiera Viktora Orbána, który umożliwił im uczestnictwo w życiu politycznym Węgier. W czasie tych wyborów ich głosy, przy wyrównanym poparciu dla obu kandydatów w drugiej turze, mogą mieć decydujące znaczenie dla tego, kto zostanie prezydentem Słowacji. Nie zdziwiłbym się, gdyby mniejszość węgierska zagłosowała na Pellegriniego, który z punktu widzenia Budapesztu jest znacznie lepszym partnerem, aniżeli Korčok, zwolennik dobrej współpracy z mniejszością, ale także wsparcia wojskowego dla Ukrainy.

„Gołąbek pokoju” i „podżegacz”

Temat wojny w Ukrainie odgrywa w tej kampanii ważną rolę, gdyż zarówno premier Fico, jak i Pellegrini powtarzają, że są zwolennikami pokoju, dlatego nie będą posyłać broni dla walczącej o przetrwanie Ukrainy. Przypominają, że zwolennikiem dozbrajania Ukrainy był Korčok, jako szef słowackiej dyplomacji. Pellegrini podkreśla, że będzie prezydentem pokoju, który nie dopuści do tego, aby za poduszczeniem Zachodu Słowacja została wciągnięta w wojnę. Sugeruje także, że jego przeciwnik, jeśli wygra, będzie wykorzystywał swe kontakty z czasów, kiedy pracował w dyplomacji i będzie prowadził własną politykę zagraniczną, bez oglądania się na priorytety rządu. Korčok jest przedstawiany nie tylko jako zwolennik wojny, ale wręcz „podżegacz wojenny”, jak go nazwał premier Fico, i „figurant” Amerykanów. Dla zdobycia poklasku w Brukseli i Waszyngtonie ma być gotów do wciągnięcia Słowacji do wojny w Ukrainie. Wydaje się, że ta kwestia może mieć istotny wpływ na ostateczny rezultat słowackich wyborów prezydenckich. Tym bardziej że prorosyjskie stanowisko zajmował także Štefan Harabin – były przewodniczący Sądu Najwyższego oraz były minister sprawiedliwości, który w pierwszej turze wyborów zajął trzecie miejsce, otrzymując 11,74 proc. głosów. Harabin, polityk antysystemowy, nie stroniący od populistycznych haseł, podczas nocy powyborczej nie zadeklarował, czy poprze któregoś z rywali w drugiej turze. Powiedział, że jego wyborcy wiedzą, co mają robić. Także większość z pozostałych kandydatów, startujących w pierwszej turze, zdecydowanie opowiadała się przeciwko jakiejkolwiek wojskowej pomocy dla Ukrainy, co obecnie wykorzystuje w swej kampanii Pellegrini.

Decyzja ostatniej chwili

Kościół katolicki na Słowacji, a także przedstawiciele Kościołów ewangelickich w sprawie wyborów nie zajęli żadnego stanowiska. Po pierwszej turze wyborów w sposób pośredni odniósł się do ich wyników tylko przewodniczący Konferencji Episkopatu Słowacji abp Bernard Bober z Koszyc. W czasie obchodów 36. rocznicy tzw. świeczkowej manifestacji w Bratysławie, największej od 1968 r. antykomunistycznej demonstracji słowackich katolików, która odbyła się w Wielki Piątek 1988 r., powiedział, że „kierunek, w jakim pójdzie nasz kraj, zależy od nas”. Jego słowa były w mediach interpretowane jako wyraźna aluzja do prozachodniej postawy Korčoka i nieukrywanej przez Pellegriniego sympatii do Rosji.

Przy tak wyrównanej stawce trudno przewidzieć ostateczny wynik wyborów prezydenckich na Słowacji, tym bardziej że pisząc ten tekst, znam jedynie początek kampanii w drugiej turze. Pellegrini dotąd unikał dyskusji z pozostałymi rywalami, ale teraz będzie musiał się zmierzyć z Korčokiem i wynik telewizyjnej debaty może wiele zmienić. Specyfiką słowackich wyborów jest to, że ostateczną decyzję o tym, na kogo się głosuje, jedna piąta wyborców podejmuje w ostatniej chwili. Aby odnieść sukces, Korčok musi dotrzeć do wyborców z całego spektrum politycznego, a nie tylko do tych, którzy głosowali na niego w pierwszej turze. Jeśli mu się to nie uda, prezydentem Słowacji zostanie Pellegrini, co oznaczać będzie zupełnie nową epokę polityczną u naszych południowych sąsiadów.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.