Od tygodnia dochodzą z Rosji sprzeczne głosy na temat możliwości prawnej rehabilitacji ofiar Zbrodni Katyńskiej.
W ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że Rosja gotowa jest przeprowadzić rehabilitację ofiar Zbrodni Katyńskiej, a problemy poruszone w pozwach krewnych ofiar tej zbrodni, skierowanych do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, mogą zostać uregulowane na szczeblu międzyrządowym.
Tymczasem dzisiaj, rzecznik praw człowieka w Federacji Rosyjskiej Władimir Łukin stwierdził, że nie popiera tego pomysłu, gdyż „są w nim element przesady i politycznej teatralności”. Zdaniem Łukina, strona polska powinna dogadać się z rosyjską, w jaki sposób nie zapomnieć o tej tragedii, bez dodatkowych aktów prawnych.
Warto w tym kontekście przypomnieć, że zgodnie z rosyjskim prawem – rehabilitacja ofiar Zbrodni Katyńskiej mogłaby odbyć się tylko na podstawie obowiązującej obecnie w Rosji ustawy o rehabilitacji ofiar represji politycznych albo w drodze dekretu prezydenta Rosji.
Taki akt prawny pociągałby za sobą określone skutki, m.in. krewni ofiar mieliby zapewniony dostęp do dokumentów dotyczących ich bliskich, znajdujących się w 35 tomach, nadal utajnionych akt rosyjskiego śledztwa katyńskiego nr 159. Stronie polskiej nie zależy przy tym na kolejnym geście politycznym, ale na akcie prawnym, który odnosiłby się imiennie do każdej z ofiar Zbrodni Katyńskiej, a także zmieniał jej kwalifikację prawną.
Niedawno zapowiedziano, że projekt dokumentu w tej sprawie, choć bez ujawnienia szczegółów, przygotowuje Komisja ds. Rehabilitacji Ofiar Represji Politycznych działającą przy prezydencie Rosji.
Wystąpienie Łukina, który dotąd w tej sprawie nigdy nie zajmował stanowiska świadczy jednak, że do głosu w Moskwie dochodzą także przeciwnicy jakichkolwiek gestów pojednawczych między Polakami i Rosjanami, pragnący nasze stosunki i tak z wielu powodów trudne, dodatkowo obciążyć nierozwiązanymi kwestiami z przeszłości.
Andrzej Grajewski