W dniach 22-25 września Benedykt XVI po raz trzeci odwiedzi Niemcy. Po Światowym Dniu Młodzieży w Kolonii w sierpniu 2005 r. i po pobycie we wrześniu następnego roku w rodzinnej Bawarii Benedykt XVI odbędzie swą pierwszą oficjalną podróż do Niemiec.
Ekumenizm pod znakiem Lutra
Jednym z najważniejszych punktów wizyty papieża będzie jego spotkanie ekumeniczne z Radą Kościołów Ewangelickich w Niemczech (EKD) w Erfurcie. Dla ewangelików będzie ono miało szczególne znaczenie, gdyż za 6 lat będą obchodzić Rok Reformacji. To właśnie w stolicy Turyngii jej inicjator Marcin Luter studiował, wstąpił do zakonu augustianów i otrzymał święcenia kapłańskie. „Luter był Niemcem i Papież Niemiec będzie przebywał dokładnie tam, gdzie Luter działał przed reformacją. To niesamowity symbol dla dialogu ekumenicznego, że biskup Rzymu po raz pierwszy udaje się w to miejsce” – uważa nuncjusz abp Périsset.
Spotkaniu papieża z ewangelikami towarzyszą daleko idące oczekiwania, przed którymi przestrzega abp Zollitsch. Zapowiedział on wyraźnie, że podczas papieskiej wizyty nie ma co liczyć na zniesienie anatemy wobec Lutra, dyskusji nad „rozumieniem Kościoła”, urzędu papieskiego, czy na zmianę stanowiska w sprawie wspólnoty stołu eucharystycznego. Zdaniem przewodniczącego Niemieckiej Konferencji Biskupiej, wizyta w Erfurcie będzie zachętą do dalszego dialogu ekumenicznego a wynikiem spotkania Ojca Świętego z przedstawicielami Kościołów ewangelickich nie będzie porozumienie w sprawach, które dzielą oba Kościoły.
Arcybiskup przypomniał, że podczas pierwszej swej wizyty w Niemczech w listopadzie 1980 r. Jan Paweł II zachęcał katolików i ewangelików, aby przemyśleli to, co mają wspólnego w nauce o usprawiedliwieniu. „I tak się później stało“ – podkreślił hierarcha. W 1999 r. katolicy i luteranie podpisali w Augsburgu Wspólną Deklarację w sprawie Nauki o Usprawiedliwieniu.
Ks. Nikolaus Schneider, przewodniczący EKD, chciałby, żeby w czasie zbliżającej się wizyty omówiono m.in. sprawę katolicko-ewangelickich małżeństw mieszanych. Jego zdaniem w Niemczech jest bardzo szczególna sytuacja: liczba katolików i protestantów jest prawie taka sama, co przekłada się m.in. na to, że wiele małżeństw i rodzin żyje i czerpie z tradycji wiary obu Kościołów. „W tym wypadku obowiązkiem naszych Kościołów jest zniesienie niepotrzebnego utrudniania życia swym wiernym” – podkreślił prezes Ewangelickiego Kościoła Nadrenii.
Wezwał on ponadto, aby nie widzieć w Marcine Lutrze „zawiasu“ między Kościołami katolickim i ewangelickim. „Marcin Luter nie chciał niczego innego jak tylko zreformowania Kościoła“ – powiedział Schneider i przypomniał, że teologia Lutra jest ogromnie naznaczona teologią łaski św. Augustyna, którą tak dobrze rozumie Benedykt XVI. „To nas w istocie łączy i jest wyrazem naszej wspólnoty“ – powiedział przewodniczący EKD.
Z ciekawą propozycją – uznania papieża za honorowego zwierzchnika wszystkich chrześcijan – wystąpił ewangelicki profesor teologii Reinhard Frieling. „Marzenie o jedności chrześcijan może się urzeczywistnić, jeśli protestanci przyznają papieżowi rolę honorowego zwierzchnika chrześcijaństwa” – wyjaśnił na łamach „Christ & Welt”, będącego dodatkiem do tygodnika „Die Zeit”. Zdaniem profesora, w wyjątkowych sytuacjach papież mógłby przemawiać „w imieniu całego chrześcijaństwa”. Takie rozwiązanie wpłynęłoby, według Frielinga, na podniesienie wiarygodności chrześcijańskiego orędzia. Trudno bowiem tę wiarygodność uzyskać, kiedy mamy do czynienia „z jedną religią podzieloną na tysiące Kościołów” – dodał teolog i zaznaczył, że wypadający w 2017 roku jubileusz 500-lecia reformacji może być dobrą okazją do spełnienia tej wizji.
Abp Zollitsch uznał tę propozycję za interesującą. „Kościół rzymskokatolicki jest największym Kościołem chrześcijańskim. Dlaczego jego głowa nie miałaby być równocześnie rzecznikiem wszystkich chrześcijan?“ – spytał retorycznie i dodał: „Pytanie to musi być jeszcze szerzej widziane. Papież już jest postrzegany w tej roli przez dużą część opinii światowej”.
Natomiast dla biskupa Erfurtu Joachima Wankego wizyta papieża w jego diecezji to „wydarzenie tysiąclecia“. Będzie to pierwszy pobyt głowy Kościoła katolickiego na terenie byłej komunistycznej Niemieckiej Republiki Demokratycznej – jednego z najbardziej zlaicyzowanych regionów na świecie. Do dzisiaj tylko 10 proc. jego mieszkańców jest ochrzczonych. Katolików jest zaledwie kilka procent. „Dla katolików, którzy w byłej NRD przez tak długi czas byli zamknięci, wizyta papieża ma szczególne znaczenie i pogłębi ich świadomość Kościoła powszechnego” – powiedział bp Wanke.
„Przybędzie człowiek, który reprezentuje nie tylko katolickość, lecz jasne wartości, wykraczające ponad świat. Przybędzie człowiek z prawie prorockimi cechami“ – powiedział abp Zollitsch w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt“. Czy papież Ratzinger „bez pancerza” zostanie właściwie dostrzeżony a jego przesłanie przyjęte przez rodaków? Czy media nie skupią się na sprawozdaniach z jego spotkania z burmistrzem Berlina – katolikiem, a zarazem zdeklarowanym homoseksualistą czy na gejowskich demonstracjach?