Sześć debat wyborczych w ciągu 5 tygodni, pierwsza w ten piątek - to ustalenie, które zapadło podczas poniedziałkowego spotkania szefów sztabów wyborczych partii zasiadających w parlamencie. W debatach tych nie zamierza wziąć udziału PiS.
"Do końca kampanii mamy pięć tygodni i te pięć tygodni powinno być wypełnione sześcioma debatami. W każdy piątek powinna być debata, która ma charakter merytoryczny, ekspercki i w ostatnim tygodniu spotkanie liderów partii politycznych" - poinformował po spotkaniu szef sztabu wyborczego SLD Stanisław Wziątek. Sojusz był inicjatorem tego spotkania.
Debaty miałyby dotyczyć pięciu bloków tematycznych: służby zdrowia i polityki społecznej, infrastruktury i polityki regionalnej, gospodarki i stanu finansów publicznych, polityki zagranicznej oraz rolnictwa i spraw wsi. Jako ostatnia miałaby odbyć się debata liderów partyjnych. Każda z nich trwałaby do godziny.
"Proponujemy - to jest propozycja adresowana do wszystkich stacji telewizyjnych i radiowych - abyście państwo między sobą domówili się, która stacja telewizyjna byłaby realizatorem takiego spotkania" - mówił Wziątek. Dodał, że warunkiem podstawowym jest to, by stacja, które realizowałaby taką debatę, udostępniła wszystkim innym stacjom sygnał.
"Miejsce powinno być miejscem neutralnym, ale jesteśmy gotowi przyjąć propozycję uzgodnioną pomiędzy mediami" - podkreślił Wziątek. Jak dodał, jeśli do takiego uzgodnienia nie dojdzie, wówczas oni zaproponują neutralne miejsce, którym mogłaby być np. Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego.
Wziątek podkreślił, że propozycja została zaakceptowana przez wszystkich członków spotkania, czyli Jacka Protasiewicza (PO), Eugeniusza Grzeszczaka (PSL) oraz Tomasza Dudzińskiego (PJN). W spotkaniu wziął udział także szef sztabu wyborczego PiS Tomasz Poręba, ale po około pół godziny opuścił je.
Po wyjściu powiedział dziennikarzom, że PiS podtrzymuje propozycję zorganizowania przedwyborczych debat z przedstawicielami koalicji PO-PSL w swoim Centrum Programowym.
Grzeszczak powiedział na briefingu, że liderzy poszczególnych partii biorących udział w debacie będą mieli okazję przedstawić podczas debaty w określonym czasie wstęp i swoją deklarację, następnie przewidziane są pytania od dziennikarzy i pytania od konkurentów - losowane.
Zadowolony z uzgodnień jest Protasiewicz. "Nam - rządowi premiera Tuska oraz PO - bardzo zależy na tym, aby w ramach tych debat dokonać podsumowania, a nawet więcej - rozliczenia mijającej kadencji" - powiedział szef sztabu PO.
Według niego, właśnie formuła debat jest najlepszą i najbardziej obiektywną okazją do tego, by podsumować obecną kadencję i porozmawiać o przyszłości Polski.
Odnosząc się do postawy PiS i Poręby, który opuścił spotkanie w Sejmie, europoseł PO powiedział, że w PiS-ie "nie ma woli debaty". "Tam jest obawa przed rozmową. Z tamtej strony będzie tylko monolog po wyrokach sądowych z zeszłego tygodnia. Możemy powiedzieć, że jest to monolog oparty o nieprawdę" - uważa Protasiewicz.
Tego, że PiS nie wyraziło chęci porozumienia się w sprawie debat, żałuje Wziątek. Jego zdaniem "ta debata byłaby zdecydowanie pełniejsza".
Dudziński wyraził nadzieję, że dzięki debatom, podczas których politycy zaprezentują swoje programy wyborcze, zwiększy się frekwencja wyborcza. "Bardzo żałujemy, że PiS samo wykluczyło się z tych debat, że ewidentnie nie chce w tych debatach uczestniczyć" - powiedział.