Ślepota kosztuje

Gdybym miał wskazać na jeden z najbardziej wstrząsających przejawów kryzysu naszego społeczeństwa i naszego Kościoła, przywołałbym Jezusowy obraz niewidomego prowadzącego innego niewidomego.

Gdybym miał wskazać na jeden z najbardziej wstrząsających przejawów kryzysu naszego społeczeństwa i naszego Kościoła, przywołałbym Jezusowy obraz niewidomego prowadzącego innego niewidomego. Jeden z nich nie ma siły, obaj wpadną w dół. Jezus ślepotę przewodnika łączył z jego niedojrzałością: „dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel”. Z tego też powodu św. Paweł przestrzegał swego ucznia Tymoteusza: „Na nikogo rąk pospiesznie nie wkładaj” (1 Tm 5,22). Człowiek musi przejść gruntowną formację, przekonać się do zbawiennego działania Dobrej Nowiny i poznać samego siebie. Dlatego pasterzy wspólnot chrześcijańskich nazywano „prezbiterami”, czyli „starszymi w wierze”. Zrozumiał to Szymon Piotr po trzykrotnym zaparciu się Zbawiciela i poznaniu goryczy zdrady, słysząc Jezusa w poranek wielkanocny: „»Gdy byłeś młodszy, chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz« (…). A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: »Pójdź za Mną!«” (J 20,18-19).

Człowiek potrzebuje wielu lekcji pokory i ogromnej dawki Bożego miłosierdzia, by zrozumieć swój grzech i przestać zajmować się infantylną czynnością wyszukiwania „drzazg” i wad u innych ludzi. Dzisiejsza maniera skupiania się na własnych negatywnych stanach emocjonalnych i ustalania, kto jest temu winien, stała się jedną z głównych przyczyn ślepoty współczesnych posłańców nadziei. „I ustanowiłem dla was stróżów: »Uważajcie na głos trąby!«. Ale oni powiedzieli: »Nie będziemy uważać«” (Jer 6,17). Gdybyśmy tylko mieli pojęcie o rozmiarach grzechów, w jakich tkwią obecnie ludzie, i o konsekwencjach, jakie w związku z tym sprowadzają sobie i innym na głowę; gdybyśmy zdołali ogarnąć skalę obojętności przekładającej się na bezmiar zmarnowanej łaski, zamykającej ludziom dostęp do nieba, nie moglibyśmy zrobić nic innego, jak tylko tłoczyć się w kościołach i modlić się bez przerwy, pokładając ufność w nieskończonym miłosierdziu Chrystusa. Tymczasem „Stróże jego wszyscy są ślepi, niczego nie widzą. Oni wszyscy to nieme psy, niezdolne do szczekania; marzą, wylegują się, lubią drzemać” (Iz 56,10).

Kościół jest ślepy nie tylko wtedy, gdy nie dostrzega zła wynikającego z ideologicznych odstępstw od Boga trapiących współczesnych neopogan, ale i wtedy, gdy lekceważy fakt, iż podobne zło przeniknęło już do jego wnętrza. Kościół też popada w zaślepienie za każdym razem, gdy uznaje za słuszne zastępowanie sakramentów działaniami społecznymi, zabiegając o pieniądze rządowe po to, by karmić brzuchy kosztem niedokarmienia dusz. Wyjątkowym złem naszych czasów jest to, że wysiłki człowieka zmierzające do naprawy świata zakładają oddzielenie go od Boga i Jego Kościoła. A na koniec przejęci ideałem postępu ociemniali miłośnicy dostosowywania Kościoła do czasów współczesnych za całe zło w nim istniejące winią tych, którzy kochają adorować Najświętszy Sakrament, lubią modlić się na kolanach i przewyższają tamtych gorliwością w głoszeniu innym Chrystusowego krzyża. Współczesny amerykański pisarz Chuck Palahniuk pisał: „Dorastamy w pokoleniu niewolników. Uczymy nasze dzieci bezradności”.  

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ks. Robert Skrzypczak Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem