Zastanawiali się nad tym w Krakowie o. Tomasz Franc OP, psycholog i psychoterapeuta, autor książki „Duch, psychika, ciało. Najczęściej zadawane pytania” oraz wydawca tej publikacji o. Tomasz Grabowski OP, prezes dominikańskiego wydawnictwa W drodze.
W 2023 roku na kanale YouTube dominikanie.pl wyemitowany został cykl filmów zatytułowany „Q&A Psychologia i wiara”. Ojciec Tomasz Franc OP odpowiedział w nich na blisko 50 pytań od widzów, które dotyczyły kwestii z pogranicza psychologii i wiary: o sens życia, doświadczenie depresji i straty, sens cierpienia, homoseksualizm, egzorcyzmy i opętania, natręctwa, a także o nurty psychoterapii i rolę, jaką w leczeniu odgrywają duchowni oraz psychoterapeuci. Zespół dominikanie.pl nagrał odpowiedzi na wszystkie zapytania widzów, a książka „Duch, psychika, ciało. Najczęściej zadawane pytania” jest ich zapisem.
Choroba czy opętanie? Zaufanie Bogu i leki na depresję [Psychologia i wiara Q&A #01] T. Franc OP
Prezentacja publikacji odbyła się w kapitularzu klasztoru dominikanów w Krakowie.
Kapłan czy terapeuta?
Prowadzący spotkanie o. Tomasz Grabowski OP pytał autora m.in. o to, jak łączy profesję psychoterapeuty z powołaniem kapłańskim. – Staram się być autentyczny, to znaczy szczery ze sobą w sumieniu, ale przede wszystkim autentyczny w słuchaniu osób, które przychodzą do gabinetu. Nie występuję tam jako duchowny, ale jednocześnie nie wyrzekam się bycia duchownym, o czym moi pacjenci zresztą wiedzą, zachowując przy tym profesjonalną neutralność terapeutyczną. Czasem ich to intryguje, czasem niepokoi. To zawsze jest dobry temat do rozmowy – mówił o. Tomasz Franc.
Dodał, że w gabinecie spotyka przede wszystkim cierpienie człowieka, prawdę o nim, głębię jego doświadczeń życiowych, a to wszystko „nie ma wyznania”. - Dla mnie istotne jest spotkanie z człowiekiem. Nie rezygnując ze swojej wiary jako własnej tożsamości, jednocześnie z szacunkiem, bez narzucania własnego światopoglądu staram się wyjść do człowieka, bo uważam, że Pan Bóg pragnie dotrzeć do każdego, bez względu na to, jakie ma myśli i doświadczenie życiowe. To jest moja osobista dewiza - myślę, że bardzo dominikańska – wychodzenia na obrzeża skrajnych ludzkich doświadczeń. Wychodzimy po to, żeby tam dać świadectwo prawdzie, miłości, dobroci, a są to przecież uniwersalne doświadczenia, za którymi każdy z nas tęskni – stwierdził dominikanin.
- Przychodzi do mnie ktoś, kto cierpi i pragnie być wysłuchany. To jest podstawa. Ocena człowieka nie jest domeną psychoterapii. Psychoterapeuta, który ocenia, który narzuca swój światopogląd, jest niedobrym psychoterapeutą. Nie dlatego, że jego światopogląd jest zły, ale dlatego, że taka postawa nie pozwala przyjąć tego, kto do niego przychodzi – doprecyzował, dodając, że ważne jest dla niego zaciekawienie drugim człowiekiem i otwartość na jego świat. - Nawet jeśli ktoś porusza we mnie - co jest naturalne - różne moje osobiste myśli czy doświadczenia, to też zaciekawiam się tym i zastanawiam się, dlaczego to zarezonowało? Co to znaczy w naszej relacji terapeutycznej? – wyjaśniał.
Doświadczenie nielimitowanej miłości
Ojciec Franc mówił ponadto, że wychował się w psychoanalitycznej tradycji terapeutycznej, która jest daleka od duchowości i wiary, a nawet czasem stereotypowo i krzywdząco oceniana jako przeciwna religijności. – Nigdy jednak w tym środowisku nie spotkałem się z agresją czy odrzuceniem. To są moi koledzy i koleżanki, z którymi wymieniamy myśli, troski, opinie o pacjentach, oczywiście w taki sposób, jak to nam pozwala szpitalne środowisko na zebraniach klinicznych. Dla mnie, jako dominikanina, to duża szkoła otwartości – przyznał.
Nawiązując do dominikańskiego charyzmatu wychodzenia do ludzi, którzy z własnej inicjatywy nie przyjdą do Kościoła, podkreślał, że jako terapeuta spotyka takie osoby i uczy go to świeżego spojrzenia na wiarę, doświadczenie Boga i miłości jako „doświadczenia nielimitowanego”, a to wpływa na jego kaznodziejstwo i myślenie o Bogu. – Bóg w pewnym sensie „poszerzył” mi się, pokazał mi się pełniej dzięki pracy w gabinecie terapeutycznym i w szpitalu, gdzie na oddziale zaburzeń osobowości spotykam bardzo cierpiących, zmagających się o swoje życie z dużym poświęceniem pacjentów – dzielił się o. Franc.
Łączyć czy rozdzielać?
Zapytany o to, jak łączyć świat emocji i psychiki z duchowością, podkreślał, że częstym błędem jest „nadmierne rozdzielanie tych rzeczywistości”. - Jeśli zaczynamy myśleć o sobie samych jako o ludziach skonstruowanych z doświadczeń psychicznych, emocjonalnych i tylko domieszki duchowości, to ta ostatnia staje się czymś świętym, odległym, doskonałym, niedostępnym, w końcu obcym. A to z kolei staje się prześladowcze, niezrozumiałe i zagrazajace wtedy, kiedy się konfrontujemy z własną słabością psychiczną, emocjonalną czy z kondycją życia w którym przecież to, co w nas duchowe, ma swoje miejsce – przestrzegał, zaznaczając, że duchowość jest taka, jaki jest człowiek.
- To jest niesamowicie wyzwalające, bo daje nam bardzo konkretne narzędzia wpływu na naszą duchowość – dodał. - Jak traktuję swoje życie od strony psychicznej, emocjonalnej? Jak wchodzę w relacje? Jak byłem ukształtowany przez wczesnodziecięce doświadczenia z ważnymi osobami, matką czy ojcem? – wymieniał podstawowe pytania.
Jego zdaniem, trzeba te dwie rzeczywistości integrować. - Starożytni mówili, że nic nie wchodzi do nas inaczej, jak przez zmysły, i nasza duchowość też w jakimś stopniu wchodzi przez nasze doświadczenie. Dostajemy klucz wpływu na to, jak się kształtujemy duchowo, jeśli zaczynamy szczerze pracować nad jakością swojego człowieczeństwa – argumentował.
- Każdy pacjent pracuje nad jakością swojego „ja” rozumianego jako intymne doświadczenie siebie samego. Troszcząc się o jakość swojego człowieczeństwa, jednocześnie zbliża się do Tego, kto jest jego Stwórcą. Nawet jeśli Go nie widzi, nie uświadamia sobie, to zbliża się do pełniejszej prawdy o sobie, do pełniejszego doświadczenia otwartości na relacje z drugim człowiekiem, a przez to też staje się otwarty na doświadczenie Boga – mówił o. Franc.
Ojciec Tomasz Grabowski zastanawiał się również nad problemem poczucia winy i nad tym, czy psychoterapia daje przestrzeń do doświadczenia usprawiedliwienia i przebaczenia. – Czy są takie tematy w gabinecie, które pokazują ograniczenia psychoterapii, kiedy pacjent przychodzi z trudnościami, w których odpowiedzią jest Chrystus? – dopytywał.
- W takich sytuacjach odsyłam pacjenta do księdza, którym ja w kontakcie terapeutycznym dla niego nie jestem – odpowiedział nieco żartobliwie dominikanin-terapeuta, uściślając, że jest to sytuacja, w której trzeba rozdzielić te dwie płaszczyzny doświadczeń. – Moi koledzy i koleżanki terapeuci też tak robią, gdy czują swoje ograniczenia wyznaczane przez doświadczanie przez pacjentów słabości interpretowanej jako grzech czy upadek. Wówczas korzystają z pomocy księdza – dodał.
- Dobry psycholog zna swoje granice. Boję się takich psychologów, ale też i duchownych, którzy uważają, że znają odpowiedzi na wszystkie pytania i wszystko mogą zrobić przy użyciu mniej lub bardziej wyrafinowanych narzędzi – podkreślał o. Franc. Jego zdaniem, podstawowym ograniczeniem jest osoba, która przychodzi po pomoc i jej wolna wola. - To jest dla mnie bardzo ważny wyznacznik: na ile mój pacjent mnie dopuszcza do sanktuarium swoich wewnętrznych przeżyć – mówił.
Terapeuta wierzący czy niewierzący?
Według niego osoby wierzące, które szukają wierzącego terapeuty, mają takie prawo, ale istnieją plusy i minusy takiego wyboru. – Co za nim stoi? Może obawa przed tym, że to, co we mnie jest wiarą, zostanie zakwestionowane? Zazwyczaj właśnie tego ludzie wierzący boją się w kontakcie ze świeckim terapeutą czy psychologiem. Jeśli tak jest, to może jednak warto się z tym zmierzyć, zawalczyć o czystość swojej wiary w otwartej rozmowie z terapeutą – zachęcał.
Autor książki „Duch, psychika, ciało” zwracał uwagę na to, czy terapeuta jest zaciekawiony wiarą swojego pacjenta, wypływającymi z niej decyzjami życiowymi. – Gorzej, jeśli jest protekcjonalny i traktuje akty wiary jako infantylne. W środowisku psychoanalitycznym nie spotkałem się z takim traktowaniem wierzących pacjentów, ale spotykałem się z pytaniami o to, czy wiara nie jest np. mechanizmem obronnym albo źródłem masochistycznego podejścia do siebie – opowiadał, stwierdzając, że warto z tymi pytaniami się skonfrontować, bo wiara wychowuje do wolności i do pełni miłości.
Chodzi o relacje
- Relacja z Bogiem to nie jest coś wyrytego w kamieniu, zmienia się wraz z naszym wzrostem. Ten nasz wzrost i obawa, że utracimy Boga, to jest tylko obawa przed utratą obrazu Boga, jaki nosiliśmy dotychczas, a przecież to nie jest jeszcze wszystko o Panu Bogu – zauważył o. Grabowski.
- Jeśli jesteśmy szczerzy wobec siebie, wobec Boga, wobec tego, jak myślimy, wobec osoby, którą spotykamy, to jest szansa, że możemy pogłębić nasze osobiste doświadczenie – skomentował jego współbrat.
Szef wydawnictwa W drodze podzielił się swoim doświadczeniem terapii. – Poszedłem do psychoterapeutki, o której wiedziałem, że jest co najwyżej agnostyczką. Na pierwszym spotkaniu, podczas konsultacji, zapytała, z czym mam problem, jaki jest mój cel terapeutyczny. Odpowiedziałem, że zależy mi na poprawie relacji z Panem Jezusem. A ona, zachowując profesjonalną neutralność, stwierdziła: „A więc chodzi o relacje” – wspominał.
- To bardzo głęboka odpowiedź. Można by ją potraktować jako świecką, obcesową, ale ona jest bardzo głęboka, bo właśnie o to chodzi. Chodzi o relację, która jest dla mnie ogromnie ważna i praca nad nią będzie pogłębiała pracę nad innymi relacjami, także tymi w wymiarze duchowym. Trafiłeś na profesjonalistkę – spuentował o. Franc.
- Faktem jest, że nie zajmowaliśmy się bezpośrednio moją relacją do Pana Jezusa, ale wszystko, czym się zajmowaliśmy, miało na nią wpływ – przyznał o. Grabowski.
Dwaj dominikanie rozmawiali również o tym, w jakich obszarach powinny kształcić się osoby duchowne, na co powinny zwracać uwagę w kontakcie z penitentami. - Ksiądz nie musi być psychologiem i nie musi zdobyć magisterium z psychologii, mieć doświadczenia terapeutycznego, ale na pewno powinien uwzględniać psychologię jako bardzo ważny wskaźnik, który mówi wiele o człowieku, począwszy od kontaktu z osobami doświadczającymi różnego rodzaju zaburzeń natury charakterologicznej, zaburzeń osobowości albo zaburzeń psychicznych, poprzez sytuacje traumatyczne, gdzie ucho kapłana powinno być wrażliwe na sygnały pojawiające się w konfesjonale czy w towarzyszeniu duchowym – wskazywał o. Franc.
- Kapłani często myślą, że muszą być „od wszystkiego”, że muszą mieć odpowiedź na wszystko. Nie muszą. Ale przyjmując wszystko, a tak jest w konfesjonale, powinni umieć powiedzieć: „To jest od strony duchowej, a to jest od strony historii życia. Jeśli nadal sobie z tym nie radzisz, to pomyśl o psychoterapii”. Kapłan jest jak taki frontman, który przyjmuje ludzką słabość i cierpienie, i powinien umieć to rozróżniać – podkreślał zakonnik.
Całość rozmowy:
Psychoterapia a duchowość – konflikt czy harmonia? Spotkanie autorskie z Tomaszem Francem OP
Magdalena Dobrzyniak Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim i podyplomowych studiów edytorskich na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. W mediach katolickich pracuje od 1997 roku. Wykładała dziennikarstwo na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Autorka książek „Nie mój Kościół” (z bp. Damianem Muskusem OFM) oraz „Bezbronni dorośli w Kościele” (z o. Tomaszem Francem OP).