Premier Rosji Władimir Putin jest bliski decyzji o kandydowaniu w wyborach prezydenckich; niektórzy są przekonani, że już ją podjął, gdyż wątpi w swojego protegowanego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa - pisze w środę Reuters, powołując się na poważne źródła.
Putin był prezydentem w latach 2000-2008, zanim - nie mogąc się ubiegać o trzecią z rzędu kadencję - oddał fotel Miedwiediewowi. W marcu przyszłego roku będzie mógł znów uczestniczyć w wyścigu do Kremla.
"Sądzę, że Putin wystartuje w wyborach i że już podjął tę decyzję" - powiedziało agencji Reutera wysoko postawione źródło pragnące zachować anonimowość ze względu na drażliwość zagadnienia.
Wg tego wysokiego urzędnika Putina niepokoi to, że Miedwiediew, którego zna ponad 20 lat, nie ma wystarczającego poparcia wśród elit politycznych, biznesowych i elektoratu, by zrealizować plany reform politycznych.
"Putin ma o wiele większe poparcie ludzi niż Miedwiediew", który, zdaniem rozmówcy agencji Reuters, "przecenił swój autorytet wewnątrz systemu".
Inne cytowane przez Reutera źródło powiedziało: "Putin chce wrócić, po prostu chce wrócić". Jeszcze inny z rozmówców, wśród których byli politycy i dyplomaci, powiedział, że Putin jako prezydent może mianować premiera reformatora, by rozwiać obawy tych, którzy sądzą, że jego nowa kadencja będzie oznaczać okres stagnacji.
Inwestorzy, jak pisze Reuters, nie widzą dużych różnic między obu politykami, lecz prywatnie wielu uważa, iż Miedwiediew jest bardziej skłonny do reform niż Putin.
Wysoko postawione źródło kremlowskie powiedziało agencji Reuters, że o tym, kto rządzi Rosją, decyduje poparcie ludzi, nie elit.
W środowym dzienniku "Wiedomosti" eksperci Instytutu Rozwoju Współczesnego (Insor) - centrum analitycznego doradzającego Kremlowi - napisali, że dla Rosji będzie katastrofą, jeśli Miedwiediew nie będzie startował w wyborach prezydenckich w marcu 2012 roku i pozostawi wolną rękę premierowi Putinowi. Ich zdaniem udział Miedwiediewa w wyborach to jedyny sposób na "niełatwe zadanie wyciągania kraju z bagna, w którym się pogrążył".
Obaj: Putin i Miedwiediew dają do zrozumienia, że mogą wystartować w marcowych wyborach. Jednocześnie podkreślają, że nie będą ze sobą konkurować.