„Stop aborcji” to hasło pikiety i nazwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, który ją zorganizował 26 lipca pod Sejmem w Warszawie.
Pełnomocnik Komitetu Mariusz Dzierżawski zapowiada, że tego rodzaju akcje będą przeprowadzane w całym kraju, m.in. przed biurami poselskimi. Obywatelski projekt ustawy całkowicie zakazującej usuwania ciąży w Polsce Sejm skierował 1 lipca do dalszych prac w komisjach polityki społecznej i rodziny oraz zdrowia.
Pikieta to dobra forma zwrócenia uwagi na kwestię ochrony życia – powiedział w rozmowie z KAI Dzierżawski. Z ubolewaniem przyznał, że do pikietujących nie wyszli politycy, nie dołączył się również rzecznik praw dziecka. Nie pojawił się też Bartosz Arłukowicz, pełnomocnik premiera ds. przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, któremu wysłano zaproszenie. – Ale to nas mobilizuje do wzmożonych działań – dodał Dzierżawski.
Poinformował, że Komitet chce, by zwolennicy projektu ustawy zakazującej aborcji włączyli się w akcje propagandowe i organizowali podobne pikiety w cały kraju, aby zwrócić uwagę polityków, którzy będą głosować w sprawie ustawy. Według marszałka Grzegorza Schetyny, Sejm zajmie się projektem jeszcze w tej kadencji. – To byłoby największe osiągnięcie Sejmu, gdyby tę ustawę udało się uchwalić – podkreśla Dzierżawski.
Obywatelski projekt o całkowitej ochronie życia poczętego, pod którym podpisało się 600 tys. osób, decyzją większości został 1 lipca skierowany do komisji podczas 95. posiedzenia Sejmu. Za skierowaniem projektu do komisji głosowało 261 posłów, przeciw było 155, jedna osoba wstrzymała się od głosu. W praktyce oznacza to, że projekt będzie omawiany w komisjach polityki społecznej i rodziny oraz zdrowia. Sprawozdanie z prac tych zespołów ma być gotowe do 1 września br.
W myśl projektu obywatelskiego życie ludzkie ma być chronione bez żadnych wyjątków, które dopuszcza obecna ustawa – a więc także wtedy, gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu matki, gdy płód jest uszkodzony lub chory i gdy ciąża jest skutkiem czynu zabronionego.