Święty Franciszek Ksawery. Kierunek: Wschód!

Zapałem ewangelizacyjnym mógłby obdzielić kilka jezuickich klasztorów. Zmarł na wyspie, mając niemal w zasięgu ręki swój cel – Chiny.

Będę was kochał, nawet jeśli będziecie chcieli mnie zabić – mawiał do więziennych strażników kard. François Xavier Nguyễn Văn Thuận, który przesiedział w areszcie bez procesu 13 lat, w tym aż 9 lat w odosobnieniu. Nie da się czytać bez wzruszenia jego „zapisków więziennych”. „W celi często rozmyślał o swym patronie Franciszku Ksawerym. Czuł się jego przyjacielem” – czytam w biografii wietnamskiego hierarchy. „Już wcześniej od św. Franciszka nauczył się planowania pracy, która ma być wykonana w Bożej służbie. Niezależnie od pasji, która popychała tego świętego, by spieszyć ku nowym krajom, potrzebował czasu, by starannie zaplanować swe podróże. Thuận, porywczy z natury, uczył się takiego sposobu postępowania. Najważniejszą jednak nauką, którą przejął od wielkiego Apostoła Wschodu, było zachowywanie dystansu wobec sukcesów i porażek. Święty ufał, że za sprawą Boga ostatecznie wszystkie jego wysiłki przyniosą owoce”.

O Franciszku Ksawerym napisano grube tomy. Nic dziwnego! Przyszedł na świat 7 kwietnia 1506 r. na zamku Xavier w kraju Basków, w domu prezydenta Rady Królewskiej Navarry. Po ukończeniu studiów teologicznych w Paryżu zaczął wykładać w Collège de Dormans-Beauvais. Poznał św. Piotra Fabera (1526) i trzy lata później Ignacego Loyolę. Zamieszkali w jednej celi. Tu rodziło się nowe zgromadzenie, które niebawem miało zanieść Ewangelię do najodleglejszych zakątków świata. 15 sierpnia 1534 roku na Montmartre trzej przyjaciele wraz z czterema innymi towarzyszami złożyli śluby zakonne. Po dwóch latach ruszyli do Wenecji, która miała być ich portem w drodze do Ziemi Świętej. Usługiwali w przytułkach i szpitalach miasta. Gdy ze względu na polityczne zawirowania wyjazd nie doszedł do skutku, ruszyli do Rzymu. Tu 31-letni Franciszek przyjął święcenia kapłańskie. Pracował w Bolonii, Wiecznym Mieście, coraz częściej spoglądając na Daleki Wschód. Król Portugalii, Jan III słał petycje z prośbami, by wysłać misjonarzy do niedawno odkrytych Indii.

15 marca 1540 roku Franciszek opuścił na zawsze Rzym i przez Lizbonę, zaopatrzony w mandat legata papieskiego, ruszył do Indii. O samym dramatycznym, pełnym zwrotów akcji rejsie można by nakręcić trzymający w napięciu, film. Po 13 miesiącach podróży, 6 maja 1542 roku, okręt zakotwiczył w Goa, stolicy portugalskiej kolonii w Indiach. Franciszek zakasał rękawy i rzucił się w wir pracy ewangelizacyjnej. Na dwa lata ruszył na Wybrzeże Rybackie, gdzie usługiwał 20 tysiącom tubylców, pozbawionych duchowej opieki. W 1547 roku zdecydował się na podróż do Japonii. Ewangelizując na kolejnych wyspach, pozyskał dla wiary tysiąc Japończyków. Gdy postanowił ruszyć do Chin, schorowany zmarł na wyspie Sancian w nocy z 2 na 3 grudnia 1552 roku.

Wracam do biografii kard. Văn Thuậna, który „był wzruszony do łez, gdy medytował nad tym, jak Franciszek Ksawery umarł na odludnej plaży, mając niemal w zasięgu ręki swój cel – Chiny. Umarł bez goryczy, przyjmując Bożą wolę”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.