Malewski: będziemy potrzebować nadzwyczajnie przygotowanej służby

Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości uważa, środowe wejście służb do ich siedziby było "bezprecedensowe".

Podczas czwartkowej konferencji pod siedzibą Stowarzyszenia Marsz Niepodległości jego prezes Bartosz Malewski zaznaczył, że środowe wejście służb do ich siedziby było "bezprecedensowe". Wskazał, że w tym samym budynku siedziby mają też inne podmioty, które nie zostały o niczym poinformowane. Zaznaczył, że czynności policji trwały blisko cztery godziny. Zabezpieczyła ona cztery laptopy należące do Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, a także nienależące do niego telefon i komputer stacjonarny. Dodał, że mimo wezwań stowarzyszenia na miejscu nie było prokuratora

Pełnomocniczka stowarzyszenia mec. Magdalena Majkowska, która reprezentuje też Instytut Ordo Iuris, podkreśliła, że nie zostało przedstawione postanowienie z żądaniem wydania jakichkolwiek rzeczy ani nakaz przeszukania. "Te czynności od początku były bezprawne" - zaznaczyła Majkowska. Dodała, że w jej ocenie środowe wydarzenia są "jednoznaczną ustawką polityczną". "Chodzi po prostu o zastraszanie organizacji patriotycznych, które zajmują się organizowaniem największej w Europie manifestacji patriotycznej" - powiedziała.

Zapowiedziała, że prawnicy Instytutu Ordo Iuris w imieniu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości złożą zażalenie do sądu na środowe czynności organów ścigania.

Malewski mówił też o tegorocznym Marszu Niepodległości. Zaznaczył, że chce, aby przeszedł on ulicami Warszawy w sposób spokojny. Zachęcił też wszystkich, by zgłaszali się do stowarzyszenia jako straż marszu. "W tym roku będziemy potrzebować nadzwyczajnie liczebnej i nadzwyczajnie przygotowanej służby porządkowej podczas tego zgromadzenia - powiedział Malewski.

Zaprosił też wszystkich prawników, adwokatów i radców prawnych, którym bliskie są wartości Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, aby "przyczynili się do pomocy w zakresie prawnym". W pomoc tę zaangażuje ich Fundacja na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

W środę w siedzibie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości policja prowadziła przeszukanie w związku ze śledztwem w sprawie przestępstw, do których miało dojść podczas marszu w 2018 r. Policja przeprowadziła też w środę przeszukanie w domu byłego przewodniczącego stowarzyszenia Marszu Niepodległości Roberta Bąkiewicza.

"Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga nadzoruje śledztwo dotyczące szeregu przestępstw zaobserwowanych w czasie tego marszu" - powiedział PAP prok. Norbert Woliński. W toku postępowania śledczy przeanalizowali nagrania z marszu, na których zarejestrowano, jak jedna z osób należących do straży Marszu Niepodległości wyraża groźbę karalną w stosunku do innej osoby.

"Śledztwo w tej sprawie wszczęła 4 stycznia 2019 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie. "Wizerunek osoby z nagrania został okazany kilkudziesięciu świadkom, w tym Robertowi Bąkiewiczowi, który był przewodniczącym zgromadzenia. Żaden z nich nie rozpoznał pokazanej osoby" - powiedział prok. Woliński. M.in. po tych działaniach prokuratura umorzyła śledztwo 14 maja 2020 r.

Niedawno ruszyło ponownie - zostało ono podjęte 6 maja 2024 r i obecnie prowadzi je właśnie Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. "Z uwagi na nowe ustalenia została podjęła decyzja o podjęciu śledztwa" - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Chodzi m.in. o prześledzenie danych zgromadzonych przez stronę internetową Marszu Niepodległości. Znajduje się tam formularz kontaktowy, przez który osoby zainteresowane dołączeniem do straży MN mogą zgłaszać swoją kandydaturę.

"Oznacza to, że organizatorzy marszu mogą dysponować danymi, których szukamy. Czynności przeszukania podjęte w środę przez policję w domu pana Roberta Bąkiewicza mają z tym związek" - powiedział prok. Woliński.

Prokuratura zajmuje się również treścią haseł eksponowanych na transparentach niesionych podczas marszu i skandowanych przez uczestników.

« 1 »