Ziemia – widziana z kosmosu – jest niebieska, bo przeważają na niej powierzchnie wodne. Mars jest czerwony z powodu tlenków żelaza, w które bogata jest marsjańska pustynia. A może kiedyś Czerwona Planeta była zielona? To, jak rozumiemy życie w kosmosie, zmienia się dość szybko.
O życiu w kosmosie bardzo długo rozmawialiśmy raczej z przymrużeniem oka. Głównie dlatego, że nie widzieliśmy szansy na to, by mogło ono tam funkcjonować. Do niedawna nie znaliśmy żadnych planet poza tymi krążącymi wokół Słońca. Z kolei te z naszego układu znaliśmy na tyle słabo, że na żadnej nie widzieliśmy warunków, w których życie mogłoby się utrzymać. Paradoksalnie nasz pogląd zaczął się zmieniać nie dlatego, że dokonaliśmy jakiegoś odkrycia w kosmosie. To Ziemia podsunęła nam odpowiedzi, a przynajmniej ich zalążki. A konkretnie – specyficzne rodzaje organizmów żyjących w ekstremalnych warunkach na Ziemi. Nazwaliśmy je zbiorczo ekstremofilami. Funkcjonują, rozmnażają się w miejscach, w których panują warunki, w których – jak do niedawna sądziliśmy – nic nie ma prawa żyć. Na przykład w obiegu chłodzącym wnętrze reaktora jądrowego albo tuż obok wylotu komina hydrotermalnego na dnie oceanu.
Sporo od ekstremofili możemy się nauczyć, m.in. tego, jak sprawnie naprawiają one swój uszkodzony przez promieniowanie łańcuch DNA. Być może to kiedyś uodporni nas na nowotwory. Ale badając je, znajdując je w coraz bardziej ekstremalnych miejscach, doszliśmy do wniosku, że wiele z nich bez problemu poradziłoby sobie w kosmosie. Na przykład na Marsie, w chmurach Wenus czy na księżycach Jowisza i Saturna. Otwarte pozostaje pytanie, czy życie zostało „zasiane” wszędzie, czy też powstało tylko na Ziemi (a w związku z tym inne miejsca, choć dla życia przyjazne, są go pozbawione).
W naszym najbliższym otoczeniu najlepszym kandydatem na drugi „żywy” glob jest Mars. Wiemy, że wody pod jego powierzchnią jest pod dostatkiem. Warstwa skał powoduje też, że podziemne życie jest chronione przez kosmicznym promieniowaniem i ekstremalnymi temperaturami. Skoro głęboko pod powierzchnią Ziemi kwitnie życie, dlaczego to samo, w tych samych warunkach nie miałoby mieć miejsca na Marsie? To oczywiście nie dowód, że tam jest życie, ale też silna przesłanka, że może tam być. Nie mówimy (na razie) o organizmach wielokomórkowych, raczej o bakteriach i archeonach, ale wciąż… istnienie życia poza Ziemią zmieniłoby sporo w naszym postrzeganiu rzeczywistości. Dzisiaj jesteśmy już pewni, że Mars był kiedyś planetą wodną. Czy wtedy był planetą zieloną? A może jak Ziemia dzisiaj – niebieską? A jaka w przyszłości będzie Ziemia? Niebieska? Czy może – jak pustynny Mars dzisiaj – czerwona?
Tomasz Rożek Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Założyciel i prezes Fundacji Nauka To Lubię. Autor wielu książek o tematyce popularnonaukowej. Obecnie stały współpracownik „Gościa Niedzielnego”.