Tomasz Gąssowski udowodnił swoimi filmami, że o sprawach ważnych można opowiadać w sposób lekki i bez zadęcia. W obu, czyli krótkometrażowym „Barażu” z 2016 roku i najnowszym „Wróblu”, w rolach głównych wystąpił Jacek Borusiński. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś inny mógł wcielić się w rolę Wróbla. Można powiedzieć, iż idealnie zidentyfikował się z granym przez siebie bohaterem. Nie czujemy, że gra. Wydaje się być sobą.
Reżyserowi udała się rzecz niezwykła. Nakręcił film o bohaterze, jakiego nie spotykamy w polski kinie. Remigiusz Wróbel, nazywany powszechnie Remkiem, jest nieco wyalienowanym z wiejskiej społeczności człowiekiem, który w pewnym momencie musi podejmować niezwykle trudne decyzje. Decyzje, które burzą jego w miarę spokojne życie, ale równocześnie dają mu szansę otwarcia na świat oraz ludzi. I to w chwili, kiedy znajduje się w trudnym dla siebie momencie. Jest listonoszem, a Poczta Polska przechodzi nieustanną reorganizację, więc szykują się redukcje. Ponadto Remek jest również piłkarzem lokalnego klubu, ale z powodu zaawansowanego, jak na piłkarza pierwszego zespołu, wieku otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Może przejść do oldboyów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz Dziennikarz działu „Kultura”, w latach 1991–2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk.