W wakacyjnym cyklu polecamy reportaż o sanktuarium Dobrego Jezusa w portugalskiej Bradze.
Niewiasta nadziei [Ks. Tomasz Jaklewicz]
Maryja wzięta z duszą i ciałem do nieba jest znakiem nadziei. Ta nadzieja mówi, że zło musi w końcu przegrać. Obiecuje szczęście przekraczające horyzonty naszej wyobraźni. Mówi, że w Bogu jest dość miejsca dla nas wszystkich – pisze ks. Tomasz Jaklewicz w tekście przygotowanym z okazji uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Nadziei nie da się ogarnąć rozumem. To bardziej sprawa serca. Wierzymy, że Maryja w niebie modli się za nas, żyjących jeszcze na ziemi, byśmy się nie pogubili w drodze, byśmy wszyscy szczęśliwie dotarli do Wiecznej Przystani, byśmy nie ustali w pielgrzymce życia. Wniebowzięcie Maryi zapowiada, że mamy przed sobą przyszłość większą, niż nam się wydaje z naszej ludzkiej pespektywy. Przyszłością człowieka jest Bóg – tłumaczy ks. Jaklewicz.
Dzieci chcą mieć czas [Bogumił Łoziński]
O celach tzw. ustawy Kamilka, standardach ochrony małoletnich oraz obowiązku reagowania na ich krzywdę mówi Rzecznik Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak w rozmowie z Bogumiłem Łozińskim. „Na ustawę Kamilka trzeba spojrzeć z szerszej perspektywy, jej głównym założeniem jest zmiana mentalności, podejścia do sytuacji dzieci. My jako społeczność często reagujemy, gdy już dzieje się krzywda. Tymczasem ta ustawa skupia się na profilaktyce, kładzie duży nacisk na to, aby poszerzać swoją wiedzę i kompetencje, żebyśmy jako społeczeństwo nauczyli się reagować, gdy pojawią się symptomy, że dzieje się coś niepokojącego” – wyjaśnia Rzecznik Praw Dziecka. Jednocześnie Monika Horna-Cieślak przypomina, że przemoc wobec dzieci nie jest jedyną formą naruszania praw najmłodszych. „Dzieci bardzo często mówią, że czują się samotne. Kiedyś byłam na spotkaniu z dziewczynką z drugiej albo pierwszej klasy szkoły podstawowej, która mi powiedziała, że najbardziej chciałaby spędzać czas z rodzicami, ale nie ma na to czasu, bo za dużo lekcji jest zadawanych do domu, a rodzice też nie mają czasu, bo muszą zarabiać”. Niewłaściwe sytuacje zdarzają się więc również tam, gdzie nie możemy mówić o patologii.
Mumia, która miała być relikwią [Andrzej Grajewski]
100 lat temu na Placu Czerwonym w Moskwie stanęło Mauzoleum, w którym wyeksponowano zabalsamowane zwłoki Włodzimierza Lenina. Przez dziesięciolecia było ono najważniejszym miejscem symbolicznym dla sowieckiego imperium – pisze Andrzej Grajewski. „Lenin żył, Lenin będzie żył, Lenin wiecznie żywy” – głosił propagandowy slogan, wymyślony przez poetę Włodzimierza Majakowskiego zaraz po śmierci wodza rewolucji, tworząc sugestywny wizerunek nieśmiertelnego lidera postępowej ludzkości. Dzieła Lenina stanowiły fundament dla opracowania państwowej doktryny ateistycznej, która miała zastąpić kulty religijne. Ponieważ zdawano sobie sprawę, że wiara jest naturalną ludzką potrzebą, walcząc z chrześcijaństwem, starano się stworzyć ideowy ersatz spreparowany z dzieł trójgłowego klasyka Marksa-Engelsa-Lenina. Zaś przez budowę Mauzoleum oraz zorganizowany wokół niego kult osoby Lenina – stworzyć nową obrzędowość oraz dać masom materialny symbol nowej wiary – wyjaśnia Andrzej Grajewski.
Manewr kurski [Maria Przełomiec]
6 sierpnia po raz pierwszy od II wojny światowej obce wojska weszły na teren Federacji Rosyjskiej. Ku kompletnemu zaskoczeniu Moskwy siły ukraińskie przekroczyły granicę z obwodem kurskim. W ciągu kilku dni tej operacji Rosja straciła kontrolę nad co najmniej 350 km kw. swego terytorium, a dziesiątki rosyjskich żołnierzy zginęło lub trafiło do niewoli. „Kurski rajd” pokazuje, że Ukraina może wygrać tę wojnę, jeżeli otrzyma odpowiednią i terminową pomoc od swoich zachodnich sojuszników – pisze Maria Przełomiec. Mimo złej sytuacji na froncie w Donbasie, gdzie Rosjanie powoli, ale jednak posuwali się naprzód, ukraińska armia zaryzykowała atak, który teraz zmusza Putina do przesunięcia sił z Donbasu do obwodu kurskiego w celu obrony własnego terytorium – dodaje Maria Przełomiec. Atak wywrócił do góry nogami narrację Kremla o nieuniknionym rosyjskim zwycięstwie, która miała skłonić Kijów do poddania się, a Zachód przekonać o bezsensowności dalszej pomocy – konkluduje dziennikarka.