Były minister skarbu Wojciech Jasiński (Pis) miał na wniosek posłów PO stanąć przed Trybunałem Stanu za „ogromne zaniedbania i nieprawidłowości” przy restrukturyzacji polskich stoczni. Platforma jednak po cichu wniosek wycofała - ustalił portal tvp.info.
Kontekstem sprawy było wzajemne spychanie winy za bankructwo polskich stoczni stoczni. PO obciążała nią Jasińskiego. Zapowiadała, że w jego sprawie zeznawać będzie m.in. była unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. Jednak od czasu złożenia wniosku Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej nie przesłuchała ani jednego świadka, a kilka miesięcy temu wniosek przeciw Jasińskiemu został wycofany. Oficjalnie powodem były „trudności z określeniem kwoty starty Skarbu Państwa”. Pojawiły się też problemy proceduralne. Ostatecznie sprawa upadła.
- W końcu nie udało się niczego udowodnić, podobnie jak w przypadku innych oskarżeń dotyczących polityków PiS. Szkoda tylko, że politycy PO nie poinformowali o tym na konferencji prasowej, czyli w ten sam sposób, w jaki grozili mi Trybunałem Stanu – mówi Jasiński.
jd, tvp.info