Władza demoralizuje? Naprawdę? Popatrzcie na Jadwigę!
Była królem Polski. Tak, tak! Pochodząca z dynastii Andegawenów Jadwiga w 1384 roku została koronowana na króla Polski. „Gdy koronę przywdziewała, ledwie dziesięć wiosen miała” – śpiewali o niej T-raperzy znad Wisły. Dwa lata później, po koronacji jej męża, księcia litewskiego Władysława Jagiełły, na władcę Rzeczpospolitej, została królową.
Świętą ogłosił ją 8 czerwca 1997 roku, w obecności miliona wiernych zgromadzonych na krakowskich Błoniach, papież Jan Paweł II. Była to pierwsza w historii kanonizacja na ziemi polskiej. „Dopełniła Millennium Chrztu Polski” – powiedział wówczas. – „Miarą jej wielkości był duch służby”, bo „doskonale wiedziała, że spełnieniem wolności jest miłość”. To on 18 lat wcześniej beatyfikował córkę Elżbiety Bośniaczki i Ludwika Węgierskiego.
Lista jej zasług jest imponująca. Dbała o wyrzuconych na margines biedaków, fundowała szpitale i kościoły, odnowiła Akademię Krakowską, której zapisała kosztowności. Uzyskała zgodę papieża na utworzenie fakultetu teologii, zleciła pierwsze tłumaczenie Księgi Psalmów (tzw. Psałterz floriański), interweniowała w krwawym sporze z Krzyżakami. „Nie można w niej było dostrzec śladu lekkomyślności, śladu gniewu i pychy, śladu zawiści. Ogromna w niej była pobożność i niezmierzona miłość do Boga” – czytamy w kronikach.
Przybyła nad Wisłę dziesięciolatka zaskoczyła dwór inteligencją, wrażliwością i starannym wykształceniem. Umiała czytać i pisać po łacinie, znała niemiecki i węgierski, szybko uczyła się polskiego. Kochała muzykę, taniec i śpiew.
„Czy kochała Jagiełłę? Niełatwo to wydobyć ze źródeł... Ale coś musiało między nimi być. Jagiełło, mimo że był jeszcze trzykrotnie żonaty, do końca życia nosił na palcu pierścień, który otrzymał od Jadwigi” – pisze kard. Grzegorz Ryś, który przez lata pracował jako historyk na Wawelu. „Mogłaby być patronką oczekujących potomstwa i przeżywających boleśnie niepłodność. W jej życiu okres starań o dziecko trwał wiele lat. Już będąc w zaawansowanej ciąży, pisała do Jagiełły: »Dawno wyrzekłam się przepychu tego świata i nie chcę z niego korzystać. W niebezpieczeństwie śmierci, która często występuje przy porodzie, Panu Bogu, który mnie uwolnił od hańby bezpłodności i obdarzył macierzyństwem, chcę się podobać nie w blasku drogich kamieni i złota, ale w pokorze i łagodności«. Widać tu jej głęboką pokorę i zdanie się na Pana Boga. I to w czasie, kiedy z wszystkich ważnych dworów europejskich, z papieskim włącznie, napływały do Krakowa listy pełne entuzjazmu, że oto polska para królewska spodziewa się potomka”.
W 1399 roku, po 13 latach małżeństwa, urodziła Elżbietę Bonifację, która niebawem odeszła. Sama Jadwiga zmarła 17 lipca, cztery dni po córce, najprawdopodobniej na gorączkę połogową. Zmarła w opinii świętości. Spoczęła na Wawelu – w katedrze, w której do dziś wisi słynny Czarny Krucyfiks, który przywiozła ze sobą do Polski. Przed nim na kolanach podejmowała najważniejsze życiowe decyzje.
Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.