Próba wiary

Niechęć z jaką część katolików odnosi się do dialogu z islamem prowokuje pytanie: na ile ufamy mądrości naszego Kościoła?

Jako że islam w środowiskach chrześcijańskich wzbudza często odruch obronny, trudno więc wykrzesać powszechny entuzjazm dla inicjatyw okraszonych optymistycznym hasłem: dialog z islamem. Ale przecież nie o niepoprawny optymizm rzecz idzie, lecz o realizm. I nie o naiwny entuzjazm, lecz o trzeźwą, dobrą wolę. Niestety, przeglądając choćby fora internetowe (katolickie!) nie sposób nie zauważyć, że spory procent ich użytkowników najchętniej posłałby muzułmanów „w trzy diabły”. Ani to po ludzku przyzwoite, ani po chrześcijańsku. Tym bardziej, że Kościół jasno wyraził się w kwestii islamu „Kościół spogląda z szacunkiem również na muzułmanów, czcicieli Jedynego Boga (…)” czytamy w "Deklaracji o  stosunku Kościoła katolickiego do religii niechrześcijańskich”. Na ile warte wiary i podjęcia wydaje się więc stanowisko Kościoła? 

2 czerwca w Turynie zakończyło się II Spotkanie Delegatów Konferencji Biskupów Europy (CCEE) ds. Stosunków z Islamem. Ważna wskazówka dla wątpiących w sens dialogu. Przypomina, że dialog z islamem nie jest domeną oderwanych od rzeczywistości  pasjonatów-idealistów, lecz wierną kontynuacją kierunku, który obrał Kościół od czasu Soboru Watykańskiego II. W pluralistycznym społeczeństwie dzisiejszej  Europy od dialogu nie ma już alternatywy jeśli chcemy żyć inaczej, niż tylko skacząc sobie do gardeł i łypiąc wrogim okiem. Otwartość na dialog nie oznacza wszak rozrzedzenia wyznawanej wiary ani tym bardziej jej zdrady (bo i z takimi głosami można się spotkać). Przeciwnie, to świadomość własnej tożsamości pozwala twórczo podążać drogą dialogu i spotkania.   

„Nawet jeśli w ciągu wieków powstawały miedzy chrześcijanami a muzułmanami liczne spory i uczucia wrogości, święty Sobór zachęca wszystkich, aby zapominając o tym, co było, czynili szczere wysiłki zmierzające do wzajemnego zrozumienia i dla dobra wszystkich ludzi dbali wspólnie o sprawiedliwość społeczną, dobro moralne, a także o pokój i wolność oraz je wspierali" (DRN 3).   

Stosunek katolików do dialogu z muzułmanami prowokuje więc pytanie o wiarę w… Kościół (jakby nie było, wyznawaną w credo). Wiarę w Kościół prowadzony przez Ducha Świętego, który jest obecny w nauce, licznych gestach i orzeczeniach Kościoła, przez posługę papieża i biskupów pozostających w jedności z papieżem.

„Lęk i niechęć wobec islamu w Europie wynika głównie z niewiedzy, z tego, że tak naprawdę  mało o sobie wiemy”– zauważa ks. Adam Wąs SVD, współprzewodniczący Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów w RP, delegat na spotkaniu w Turynie. „Muzułmanie nie są dla nas konkurentami lecz ludźmi poszukującymi Boga i Absolutu” mówił na pierwszym spotkaniu CCEE (Bordeaux, 2009) kard. Jean Louis Tauran.

Ile więc w nas ufności Kościołowi podejmującemu dialog? Ile wiary, że  w inicjatywach dialogu objawiać się może twórcze działanie Ducha Świętego, którego owocami są: pokój, dobroć, uprzejmość (por. Ga 5:22-23)

Jan Paweł II, otwierając w maju 1985 r. w Rzymie katolicko-islamskie sympozjum  powiedział: „Wasz i nasz Bóg jest jednym i tym samym Bogiem, a my jesteśmy braćmi i siostrami w wierze Abrahama”. Tego samego roku, w sierpniu w Casablance powtórzył do tysięcy muzułmanów: „Sądzę, że my chrześcijanie i muzułmanie, powinniśmy z radością uznać te wartości religijne, które są nam wspólne, i dziękować za nie Bogu. (…) Uczciwość wymaga byśmy uznali i uszanowali to, co nas różni.”

Benedykt XVI kontynuuje dzieło dialogu, o czym świadczą liczne gesty papieskie i spotkania z przedstawicielami świata islamu. W rozmowie z Peterem Seewaldem przyznał: „czuję szacunek do islamu, (…) uznaję go za wielką religijną rzeczywistość, z którą musimy pozostać w dialogu”. Kierunek jest więc jasny.

Nie trzeba dialogować aby wierzyć. Potrzeba jednak wysiłku wiary aby wzbudzać w sobie postawę dialogu i chęci wzajemnego spotkania i poznania.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Krzysztof Błażyca