Możemy jakimś swoim wyborem zdradzić rozum – iść za tym, co nadzwyczajne albo co ma pozory nadzwyczajności. To częsta pułapka – zauważa przeorysza karmelitanek bosych w Krakowie Wesołej matka Cecylia Teresa od Niepokalanego Serca Maryi.
Jarosław Dudała: Powiedziała Matka kiedyś, że największa walka duchowa toczy się czasem o używanie rozumu. Tymczasem postulat używania rozumu jest chyba oczywisty dla każdego człowieka – wierzącego czy niewierzącego. Co tu ma do rzeczy walka duchowa?
Matka Cecylia Teresa od Niepokalanego Serca Maryi OCD: Zdolność używania rozumu jest często poddawana próbie przez emocje. One potrafią zaburzyć trzeźwe myślenie. To jest trochę tak, jak z pobieraniem krwi do badania: niby nie ma się czegoś bać, a jednak pod wpływem emocji u niektórych pacjentów żyły się chowają. Tak samo pod naporem emocji rozum potrafi się gdzieś schować, wycofać.
I mamy wtedy problem: jak ponownie dopuścić ten rozum do głosu? Nie jest to łatwe, bo emocje – w tym przypadku lęk – są jakby… szybsze. I głośniejsze… Potrafią zakrzyczeć rozum. Można by nawet powiedzieć, że strach to jest zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumu. Gdy rozum ucieka z pola walki, oddaje pierwszeństwo lękowi czy innym emocjom, to dzieją się rzeczy złe. Dlatego można mówić o autentycznej walce duchowej o używanie rozumu.
Emocje same w sobie nie przynależą jeszcze do sfery duchowej. One należą raczej do sfery psychiki.
To prawda, ale gdy w grę wchodzą wartości duchowe - choćby wierność podjętej decyzji, wierność we współpracy z łaską Bożą – to pojawia się już moment duchowy. Wtedy bez rozumu ani rusz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jarosław Dudała