Do tej pory podatnik w Polsce był pozostawiony na łasce urzędników. Politycy starają się to zmienić. Czy skutecznie?
Jeszcze dziesięć lat temu firma PHU „Nina”, produkująca ubranka dziecięce i importująca materiały, była największym pracodawcą w gminie Chmielnik w województwie świętokrzyskim. Zatrudniała ok. 50 osób, w dużej części kobiety będące jedynymi żywicielkami rodziny, wspierała także lokalną społeczność. – Zgłaszały się do nas szkoły, domy opieki. Sponsorowaliśmy olimpiady dla niepełnosprawnych. Starałam się dzielić tym, co miałam – mówi GN właścicielka firmy, Nina Cholewicka. Dziś 53-letnia kobieta nie ma już czym się dzielić. „Nina” ostatecznie upadła w lipcu 2001 roku. Winę ponosi Izba Skarbowa w Kielcach, a w szczególności nadinspektor Mirosław Kosela. Kierowana przez niego kontrola w firmie trwała trzy lata, w trakcie których przeprowadzano m.in. dziwaczne eksperymenty, mające udowodnić, że Cholewicka nie odprowadziła podatku za część sprzedanych materiałów. Fiskus zażądał pierwotnie zwrotu 3 mln zł podatku, później obniżył stawkę do miliona.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Stefan Sękowski