Odczuwanie i celebrowanie wewnętrznej jedności z tymi, którzy już zmarli, jest czymś bardzo naturalnym i przynależy do podstawowych odruchów ludzkich.
Właściwie trzeba by powiedzieć, że to właśnie odróżnia ludzi od zwierząt, bez względu na wyznawaną religię. Jedność ta wyraża się między innymi w szacunku do ludzkich szczątków – wspomnieć przy tej okazji można starożytną historię Antygony i jej niezłomnej wierności boskim prawom. Dla chrześcijan ten szacunek jest niezwykle istotną kwestią, stąd szczegółowe przepisy dotyczące pochówku, a także obchodzenia się z materialnymi pozostałościami po tych, w których świętość wierzyli, czyli relikwiami. Katolicka encyklopedia definiuje je bardzo lakonicznie: „materialne pozostałości związane z życiem Jezusa Chrystusa oraz zachowane po śmierci świętych lub błogosławionych, z szacunkiem przechowywane najczęściej w relikwiarzach, ozdobnych nagrobkach, sarkofagach i traktowane z czcią należną samym świętym”. Fundamentami tego kultu są – wedle tejże definicji – fakt zmartwychwstania Chrystusa, wyjątkowa godność ciała ludzkiego wynikająca z zamieszkania w nim Ducha Świętego oraz wiara we wstawiennictwo świętych u Boga. Encyklopedia nie pomija faktu, iż od samego początku kultowi relikwii towarzyszyły wątpliwości natury teologicznej, które na przestrzeni wieków przybierały rozmaite formy i charakter. Trudno się dziwić, mając świadomość, że handlowanie relikwiami było nagminne, a i niejeden z ich powodu stracił życie, o fałszerstwach już nawet nie wspominając. Ku rozweseleniu przypomnę jedynie Sanderusa – fikcyjnego handlarza z „Krzyżaków”, któremu Sienkiewicz przypisał usiłowanie sprzedaży kopytka osiołka, na którym Święta Rodzina uciekała do Egiptu, pióra ze skrzydeł archanioła Gabriela, „uronionego” podczas zwiastowania, dwóch głów przepiórek zesłanych Izraelowi w trakcie jego wędrówki przez pustynię, a także rdzy z kluczy świętego Piotra. Ta rdza najbardziej mnie bawi, bo od razu ciśnie mi się na usta komentarz ogólnorozwojowy: coś nie za często te drzwi niebiańskie święty klucznik otwiera!
No cóż, nawet dobre i cenne sprawy zdarza nam się wypaczać; trzeba być ostrożnym, ponieważ kontakt z tym, co święte, obliguje do poważnego i roztropnego – odpowiedzialnego – zachowania. Nawet drobne nadużycie naraża świętość na niebezpieczeństwo co najmniej wypaczenia, o ile nie na profanację. Przypisywanie magicznych właściwości materialnym cząstkom pozostałym po otoczonych nimbem świętości ludziach jest taką właśnie profanacją – magia z wiarą w Chrystusa nie ma nic wspólnego. Ale i lekceważące traktowanie tychże, ba – sprzedawanie ich na aukcjach, do użytku nie wiadomo właściwie jakiego, również nią jest. W bieżącym numerze „Gościa” opisujemy ten właśnie problem, który może dotyczyć wielu innych materialnych przedmiotów związanych z kultem. Iluż to czytelników pytało już, czy można wyrzucić stare egzemplarze gazety, w której drukowane jest słowo Boże, do śmietnika! Dobrze, że pytali, dobrze, że pytają. Oznacza to bowiem, że wciąż istnieją ludzie, dla których to, co święte, ma ogromne znaczenie.
ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.