Nie tylko Ukrainą wstrząsnęły informacje o zbliżającej się dymisji dowódcy ukraińskich sił zbrojnych, popularnego generała Waleryja Załużnego. Narastający konflikt jest ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje pogrążony od dwóch lat w wojnie kraj.
Czy, kiedy, a przede wszystkim dlaczego miałoby dojść do dymisji gen. Waleryja Załużnego? Pogłoski o jego możliwym odsunięciu od dowodzenia armią pojawiły się jesienią zeszłego roku, a w ostatnich dniach wyraźnie przybrały na sile. Najpierw dywagacje na temat zmiany na stanowisku głównodowodzącego znalazły się w internecie i zostały przez Kijów zdementowane. Niedługo potem – 2 lutego – w amerykańskim dzienniku „The Washington Post” ukazał się artykuł, którego autor John Hudson, powołując się na dwa dobrze poinformowane źródła, doniósł, jakoby ukraińskie władze miały poinformować Biały Dom o decyzji Wołodymyra Zełenskiego o odsunięciu dowódcy ukraińskich wojsk. Jak donosi gazeta, podobno urzędnicy Białego Domu nie poparli zdymisjonowania Załużnego, ale też nie sprzeciwili się temu, uznając takie posunięcie za „suwerenny wybór ukraińskiego prezydenta”. Wczesne ostrzeżenie dało Białemu Domowi możliwość nakłonienia Zełenskiego do ponownego rozważenia tego posunięcia. Powołując się na osoby z kręgu Zełenskiego, dziennik dodaje, że ukraiński przywódca może co prawda odłożyć decyzję w sprawie dymisji Załużnego na czas nieokreślony, ale „wydaje się to mało prawdopodobne”. Według internetowego portalu telewizji CNN, Załużnego mieliby zastąpić 38-letni szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR) Kyryło Budanow albo 58-letni dowódca wojsk lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy Aleksandr Syrski. Zdaniem mediów obaj generałowie nie przyjęli oferty prezydenta. Prośbę o ustąpienie odrzucić miał także Waleryj Załużny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maria Przełomiec