- Sytuacja głębokiego kryzysu konstytucyjnego nie daje gwarancji, że w tym tygodniu obrady przebiegałyby spokojnie - oświadczył we wtorek marszałek Szymon Hołownia. Zapewnił, że proces uchwalania budżetu państwa nie jest zagrożony.
Hołownia poinformował na konferencji prasowej, że zaplanowane na bieżący tydzień dwa posiedzenia Sejmu (w dniach 10-11 stycznia oraz 12 stycznia) zostały przeniesione na przyszły tydzień, na wtorek, środę i czwartek. Dodał, że w przyszłym tygodniu Sejm zajmie się projektami: budżetu, ustawy okołobudżetowej, a także wnioskiem o wotum nieufności dla szefa MKiDN.
Marszałek podkreślił, że powód przełożenia posiedzeń Sejmu z tego tygodnia na przyszły jest jeden - "przede wszystkim dbanie o powagę Sejmu, o spokój społeczny, bo on jest absolutnie, fundamentalnie, najważniejszą dzisiaj dla nas wartością". Mówił, że "sytuacja głębokiego kryzysu konstytucyjnego, spór partyjny" nie daje gwarancji, że w tym tygodniu posiedzenie Sejmu przebiegałoby spokojnie". Zapewnił przy tym, że proces uchwalania budżetu państwa nie jest zagrożony.
Marszałek Hołownia od poniedziałku prowadził konsultacje w sprawie polityków PiS Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika, w stosunku do których jeszcze w grudniu wydał postanowienie o wygaśnięciu ich mandatów poselskich w związku ze skazaniem ich prawomocnym wyrokiem na kary więzienia. W piątek szef Kancelarii Sejmu wydał dyspozycję dezaktywacji kart poselskich Kamińskiego i Wąsika. Obaj politycy, a także PiS uważają, że w mocy jest ułaskawienie ich przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2015 r., kiedy byli skazani nieprawomocnie. W poniedziałek prezydent powiedział, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest zamknięcie sprawy Kamińskiego i Wąsika, by nie narastały niepokoje, bo ta sytuacja w inny sposób jest de facto nierozwiązywalna.
Hołownia, na wstępie konferencji podkreślił, że obecnie najważniejszą rzeczą jest praca nad tegorocznym budżetem. "Wczoraj odbyliśmy konsultacje w tej sprawie z liderami koalicji, z Ministerstwem Finansów, z premierem, z Kancelarią Sejmu, żeby upewnić się, że proces uchwalania budżetu nie jest w niczym zagrożony" - wskazał. Hołownia zaznaczył, że "jesteśmy w trochę innej sytuacji", bo - jak mówił - poprawek do budżetu zgłoszono mniej.
Marszałek, argumentując decyzję o przesunięciu posiedzeń Sejmu, powiedział, że ostatnią rzeczą, której powinien chcieć parlamentarzysta, jest zamiana Sejmu z miejsca stanowienia prawa i dyskusji w miejsce, "w którym mogłoby dochodzić do scen, których w parlamencie nie chcielibyśmy oglądać". "W naszej ocenie emocje, które towarzyszą tym procesom politycznym, które teraz zachodzą, należy studzić, należy tonować" - dodał. Hołownia podkreślił, że jego zdanie podzieliło Prezydium Sejmu.
Odpowiadając na zarzuty, że przeniesienie posiedzenia Sejmu to "ucieczka", powiedział, że "siła państwa powinna płynąć z mądrość". "I mądrość w tej chwili podpowiada takie, a nie inne rozwiązania, które sprawią, że będziemy próbowali deeskalować sytuację w Polsce, a nie stworzyć pola do tego, żebyśmy mogli znowu walczyć, bić się i ryzykować kolejne podziały, które między nami i tak będą" - podkreślił marszałek.
Wskazał, że po konsultacji z ekspertami, a także po wielu analizach prawnych nie ma wątpliwości co do tego, jaki jest status polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. "Ten status nie wynika z żadnego mojego postanowienia, on wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który w ich sprawie został wydany" - powiedział Hołownia. Mówił, że jego rolą "jest próbować wyprowadzić nas z tego kryzysu konstytucyjnego poprzez podejmowanie klarownych decyzji".
Zaznaczył, że dane umieszczone w Krajowym Rejestrze Karnym nie pozostawią żadnych wątpliwości - w przypadku Kamińskiego i Wąsika zapadł wyrok skazujący i nie ma tam żadnej adnotacji o ułaskawieniu.
"Ja nie wygasiłem mandatów panów Kamińskiego i Wąsika, one zostały wygaszone z mocy prawa w momencie, w którym zapadł wyrok sądu okręgowego. Postanowienie moje potwierdzające ten fakt służy w procedurze jednemu celowi - możliwości obsadzenia miejsc po byłych posłach przez kolejne osoby wskazane przez Państwową Komisję Wyborczą" - dodał marszałek
"Jeżeli bym nie podjął takich decyzji o wydaniu choćby postanowień (o wygaśnięciu mandatów - PAP), sam podpadałbym pod odpowiedni paragraf i mógłbym być z tego powodu oskarżany przed prokuraturą, że nie wypełniłem zobowiązań wprost na mnie nakładanych przez prawo" - ocenił.
Hołownia mówił też, że jeżeli Kamiński oraz Wąsik przyjdą do Sejmu, to "będą wpuszczeniu do budynku, tak jak każdy były poseł". "Natomiast nie mogą głosować, nie mogą przebywać na sali obrad (Sejmu)" - podkreślił. "Jak się tu pojawią, to będziemy egzekwować w jasny sposób ich status. Ich status jest taki, że ich mandat został wygaszony przez sąd okręgowy tym wyrokiem, który był, ja to potwierdziłem" - oświadczył Hołownia.
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia w związku z tzw. aferą gruntową z 2007 r.
W ubiegłą środę do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wpłynęły przekazane przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię odwołania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka o wygaszeniu im mandatów. W czwartek Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyliła jednak postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu Wąsika, a w piątek postanowienie marszałka Sejmu ws. stwierdzenia wygaśnięcia mandatu Kamińskiego. Marszałek Sejmu podkreśla, że skierował odwołania obu polityków do Izby Pracy SN i czeka na rozstrzygnięcie tej izby.