Stoję w skąpanej w listopadowym deszczu grocie w Fonte Colombo, gdzie powstała i gdzie Biedaczyna napotkał ostry opór braci.
Lunęło jak z cebra. Strugi deszczu zalewają grotę w Fonte Colombo – miejsce, gdzie przez 40 dni modlił się i pościł Franciszek przed napisaniem Reguły. Dyktował ją bratu Leonowi. Spał podkładając sobie pod głowę kamień.
Henryk Przondziono/Foto GośćDo Rzymu 110 kilometrów, do Asyżu 164. To tu bracia leczyli chore oczy Świętego Franciszka używając bardzo drastycznych metod - przykładając mu do skroni rozpalone żelazo. Zniósł próbę "brata ognia" niezwykle mężnie.
Henryk Przondziono/Foto GośćCisza, spokój. Wokół żywego ducha. Choć przed rokiem Italię zdeptało aż 65 milionów turystów, północ Lacjum i Umbria pozostają dziewicze. Nie są tak popularne jak ich sąsiadka - Toskania.
Henryk Przondziono/Foto Gość
Listopad rozgościł się tu na dobre. Po skałach spływają strugi deszczu. W kościele pięciu braci śpiewa Liturgię Godzin. Poza tym żywego ducha. Po kwadransie z busika wysypuje się grupka czarnoskórych, opatulonych w szaliki mężczyzn w brązowych habitach. Jak wiele mówi to o busoli Kościoła!
Dziś Uroczystość Wszystkich Świętych Franciszkańskich – dzień, w którym 800 lat temu papież Honoriusz III bullą „Solet annuere” zatwierdził oficjalnie regułę braci zwanych "Pokutnikami z Asyżu".
Henryk Przondziono/Foto GośćStoję wzruszony w miejscu, gdzie powstawała. Góry parują, promienie słońca od czasu do czasu tańczą po rdzawobrązowych dębach. Spacerujemy w chmurach. Wieje. Dzięki temu mogę choć przez chwilę poczuć to, co czuł Franciszek wędrujący po zielonych wzgórzach Lacjum. Chłód, wicher, ziąb, wilgotność otulającą człowieka i wdzierającą się we wszelkie zakamarki. Tyle, że ja nie śpię na kamieniu, jestem syty, nie dosypuję do jedzenia popiołu, jestem ciepło ubrany i nie mieszkam w rozpadlinie skały, w pęknięciu, wyłomie muru.
Henryk Przondziono/Foto GośćJutro w świętującej Rok Jubileuszowy 1700-lecia konsekracji Bazylice Świętego Jana na Lateranie zbierze się tłum kilkuset braci Biedaczyny. Będą dziękowali za zatwierdzenie Reguły. Dziś w miejscu jej napisania spotykam więcej kotów niż ludzi.
Henryk Przondziono/Foto GośćZawstydza mnie radykalizm "Ojca serafickiego". „Był żywą ikoną Chrystusa” – zauważył Benedykt XVI - To był w istocie jego ideał: być jak Jezus, rozważać Chrystusa Ewangelii, kochać Go mocno, naśladować Jego cnoty.
Henryk Przondziono/Foto GośćCzysta ewangelia. Sam Franciszek określający się jako „simplex et idiota” (prosty i niewykształcony) pisząc „Regułę” zaznaczył: „Życie braci mniejszych polega na zachowaniu świętej Ewangelii przez życie w posłuszeństwie, bez własności i w czystości”. Nie chciał niczego innego.
Henryk Przondziono/Foto Gość- I wówczas podeszła do niego delegacja, która oznajmiła: „Piszesz to dla siebie. My nie będziemy tego zachowywać” - opowiada Lech Dorobczyński, proboszcz parafii św. Antoniego w Warszawie - Patowa sytuacja. Franciszek wzdycha: „Jezu, mówiłem Ci, że tak będzie”. I wówczas (to pobożna tradycja, ale mocno pielęgnowana w zakonie) na drzewie objawia się sam Chrystus i mówi: „Nic, co jest w Regule nie jest z ciebie, ale ze Mnie”. Bracia odchodzą zawstydzeni…
Henryk Przondziono/Foto GośćZobacz też:
Marcin Jakimowicz