Czy można zasłużyć na przychylność Boga? – Zasługiwanie w katolicyzmie to jest opowieść o tym, że od nas też coś zależy – tłumaczy o. Wojciech Jędrzejewski OP w rozmowie z Dominiką Szczawińską.
Według słownikowej definicji zasługiwać to swoim postępowaniem zdobyć sobie prawo do czegoś albo dać powód do jakiegoś potraktowania lub do jakiejś oceny. Jak rzecz ma się z zasługiwaniem, kiedy mówimy o życiu duchowym czy religijnym? Czy można zasłużyć na Boga? Na Jego przychylność? Na to, żeby wysłuchał naszych próśb? Żeby nas dobrze potraktował? Czy przypadkiem nasze religijne praktyki nie są próbą zrobienia rzeczy niemożliwej? Bo przecież miłość Boga jest całkowicie darmowa i nie da się na nią zasłużyć?
– Cały koncept zasługiwania w teologii mówi o czymś zupełnie innym niż my zwykliśmy myśleć – wyjaśnia teolog o. Wojciech Jędrzejewski OP. – Bo zasługiwanie w katolicyzmie to jest opowieść o tym, że od nas też coś zależy, że to, czy ja się będę rozwijał w relacji z Bogiem, czy się będę zwijał, zależy też ode mnie, nie tylko od Niego. Bóg ze swojej strony robi wszystko – mówi „kocham cię”, daję ci siebie, daję Swojego Ducha, daję ci swoje Słowo, daję ci też innych – zrób z tego użytek, zaangażuj się! Krótko mówiąc ten koncept teologiczny, który my nazywamy zasługiwaniem, to jest zaproszenie do współpracy z łaską. Katolicyzm pod tym względem jest piękny, bo on ciągle próbuje balansować pomiędzy radykalnym obdarowaniem ze strony Boga i naszym jakimś realnym wkładem. Jeżeli ja nic nie robię, to nie skorzystam z tych darów, nie doświadczę ich bogactwa, ich pełni, przemiany w swoim życiu – przekonuje dominikanin.
Jak rozpoznać, czy nasze zasługiwanie to postawa współpracy z łaską, a nie próba przypodobania się, uzyskania czegoś, bo udało nam się zdobyć uznanie, dobrze wypaść? – Jeśli zabiegasz o rozwój – mówi dominikanin – to jesteś w logice współdziałania z łaską, dla rozwoju Królestwa w tobie. To są te wszystkie przypowieści o rozwoju roślinnym, o pielęgnacji, o wrzucaniu ziarna, o zaczynie w trzech miarach mąki, o rozwijaniu talentów. Jeśli ci chodzi o rozwój Królestwa w tobie, to jesteś w tym myśleniu bardzo życiodajnym o zasługiwaniu. Natomiast jeśli chodzi ci o to, żeby zdobyć miłość, to jesteś na manowcach. Jeśli chcesz pokazać Bogu, że jesteś godny miłości, to to jest jakieś „zasługiwactwo”
Więcej w podcaście GN.
Dominika Szczawińska