Psychologowie z Wielkiej Brytanii stwierdzili, że człowiek nigdy nie zapamięta więcej niż 30 cyfr wypowiedzianych głośno, które usłyszy jeden raz. Tobiasz zapamiętał 98. Rekord światowy to 450. Jak można było się tak pomylić?
Tobiasz Boral jest dyslektykiem, ma dysgrafię, dysortografię, obniżoną koncentrację, miał problemy z astmą. W dzieciństwie, podobnie jak jego starszy brat, który też zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, wiele dni spędził w szpitalu. Skutkowało to opuszczonymi zajęciami w szkole, mnóstwem materiału do nadgonienia. Trzeba było z tymi zaległościami się zmierzyć. To rodzicom obaj bracia zawdzięczają, że w tamtych czasach przeszli solidny trening pamięci i wyobraźni. Dzięki temu nie tylko bez problemu przebrnęli przez szkołę, ale również otrzymywali wiele nagród za udział w różnego rodzaju konkursach.
Z jakimi problemami w tamtym czasie zmagał się Tobiasz? – Pamiętam, że miałem problemy z pisaniem, czytaniem, koncentracją, ale jednocześnie miałem dość rozbudzoną wyobraźnię, dlatego starałem się nudne dla siebie rzeczy wyobrazić sobie w atrakcyjniejszy sposób. To pomagało – opowiada. Tobiasz zaczął ćwiczyć pamięć w szóstej klasie. Brał przykład z brata, który znacznie wcześniej skorzystał z metod pozwalających obu braciom na sięgnięcie w przyszłości po tytuły w Mistrzostwach Europy i Świata w zapamiętywaniu. – Kiedy po raz pierwszy, jako nastolatek, pojechałem na Mistrzostwa Polski juniorów, byłem przekonany, że wszystko wygram. Niestety okazało się, że po pięciu na dziesięć konkurencji byłem jednym z ostatnich. To był dla mnie cios. Musiałem sobie pewne rzeczy poukładać w głowie. Stwierdziłem, że jeżeli Bóg będzie chciał, to jeszcze wszystko może się zmienić – wspomina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Katarzyna Widera-Podsiadło