Jedną z najlepszych rzeczy, jakie wydarzyły się w relacjach polsko-niemieckich po II wojnie światowej, jest działalność Stowarzyszenia im. św. Maksymiliana Kolbego, które pomaga więźniom niemieckich obozów koncentracyjnych oraz gett. 18 października obchodzi ono jubileusz 50-lecia istnienia.
Była to inicjatywa oddolna, stworzona przez grupę niemieckich chrześcijan z potrzeby serca, wstydu i pragnienia symbolicznego chociażby zadośćuczynienia ofiarom niemieckiego nazizmu. Czas im nie sprzyjał. Władze PRL nie utrzymywały z rządem RFN relacji dyplomatycznych, a Bonn nie uznawało naszych granic na Odrze i Nysie. Nie było także społecznego zaplecza dla takich gestów, gdyż komunistyczne władze w Polsce z budowania nienawiści do Niemców czyniły stały motyw swych kampanii politycznych, a społeczeństwo Niemiec Zachodnich nie poczuwało się do odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy. Wielu zbrodniarzy wojennych robiło kariery i było szanowanymi w swych społecznościach obywatelami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski