Rzeź na cywilach, której dokonali 7 października terroryści Hamasu, przenosi konflikt izraelsko-palestyński na ekstremalny poziom brutalności i obróci w ruinę całą Strefę Gazy.
Ten dzień przejdzie do historii jako najkrwawszy w historii Izraela. Tamtejsze media piszą o największej narodowej tragedii od zakończenia Holocaustu. Według codziennie aktualizowanych danych 12 października liczba ofiar po stronie Izraela wyniosła co najmniej 1200 osób, a około 95 osób pozostaje zaginionych po porwaniu do Strefy Gazy. Palestyńczycy po raz pierwszy od czasów wojny Jom Kipur (notabene zaczęła się ona niemal dokładnie pół wieku temu – 6 października 1973 r.) weszli zorganizowanymi siłami na teren Izraela. Zajęli kilka kibuców leżących w pobliżu Strefy Gazy i izraelską bazę wojskową oraz wdarli się do 30-tysięcznych miast Sderot i Ofakim. Wszędzie dochodziło do masowych mordów na cywilach. Najokrutniejszy miał miejsce w pobliżu kibucu Re’im, gdzie odbywał się festiwal muzyczny. Zabito 260 osób. Walki na terytorium Izraela zakończyły się po niecałych dwóch dobach. Teraz trwa krwawy odwet na Strefie Gazy, a mobilizacja 300 tysięcy żołnierzy wskazuje na przygotowania do operacji lądowej. Wydarzenia te już teraz można uznać za ważną cezurę konfliktu izraelsko-palestyńskiego, który będzie miał poważne konsekwencje dla całego Bliskiego Wschodu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko