W Wielki Piątek na ulice Hiszpanii wychodzą liczne procesje pasyjne. Jednak w tym roku było inaczej. Słynna procesja Madrugá w Sewilli oraz wiele innych odwołano z powodu ulewnych deszczy.
Tysiące osób wypełniają zwykle ulice Sewilli, aby przeżyć niepowtarzalną Madrugá, czyli poranek. Tuż po północy wychodzą na ulicę najważniejsze procesje: Jezusa El Gran Poder oraz Matki Bożej Esperanza de Triana i ciesząca się niezwykłą popularnością Macarena. Okrzykom „guapa, piękna”, oklaskom i śpiewowi popularnych saet nie ma końca. Procesje dopiero o świcie wracają do swoich kościołów i kaplic, aby zrobić miejsce kolejnym arcybractwom. W Sewilli jest ich 52 i łącznie posiadają ok. 100 „pasos”, czyli scen Męki Pańskiej. Wszystkie „pasos”, niesione na barkach, wychodzą w procesji w ciągu Wielkiego Tygodnia.
Jednak w tym roku słynna Madruga nie odbyła się. Z racji ulewnego deszczu procesje zostały odwołane – po raz pierwszy od 1847 r. (w 1933 r. procesje nie odbyły się z racji politycznych). Dla członków bractw, którzy przygotowywali się do tego dnia od roku, był to prawdziwy cios. Spodziewane opady deszczu mogą uniemożliwić wyjście kolejnych procesji. Deszcz uniemożliwił też procesje w innych miastach. W Madrycie na ulice nie wyszła m. in. po raz pierwszy od 60 lat procesja Jezusa El Gran Poder.
Na północy Hiszpanii wydarzeniem Wielkiego Piątku jest tzw. kazanie o siedmiu ostatnich słowach Jezusa. Ma miejsce w południe na głównym placu miasta Valladolid w obecności miejscowych władz i wszystkich bractw. W Aragonii tradycyjnie bicie setek bębnów zapowiada śmierć Chrystusa. Natomiast w regionie Kordoby w wielu miejscowościach palony jest tzw. „judasz”. Obecny Wielki Tydzień – z racji opadów deszczu - już został uznany za „historyczny”.