– mówi ks. prof. Waldemar Cisło, szef polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie.
Jakub Jałowiczor: W jakiej sytuacji znajdują się chrześcijanie mieszkający w Ziemi Świętej?
Ks. Waldemar Cisło: Chrześcijanie znajdują się między dwoma zwalczającymi się obozami. 75 proc. wyznawców Chrystusa w Ziemi Świętej to ludzie pochodzenia arabskiego. Przez Arabów są uważani za zdrajców, bo nie są muzułmanami. Z drugiej strony mamy państwo Izrael, które nie jest przychylne chrześcijaństwu. Małe wspólnoty chrześcijan wywodzących się z judaizmu (np. w Jafie jest takie duszpasterstwo) są uważane za zdrajców jedynej prawdziwej religii, jaką jest judaizm. Kiedy wybuchają intifady, czyli arabskie powstania, cierpią najsłabsi. Słabnie ruch turystyczny, czyli źródło utrzymania chrześcijan na tamtym terenie (obok wyrobów z drewna oliwnego). Dlatego często prosimy pielgrzymów, żeby zatrzymywali się w hotelach prowadzonych przez chrześcijan. Pieniądze zarobione w czasie spokoju pozwalają im potem przetrwać. Rok temu w Betlejem musieliśmy podwyższać mur otaczający zakon kontemplacyjny, w którym są Polki, bo było kilka prób włamania. Problemy były, ale teraz eskalują. Więcej się o tym mówi, ale skoro jednym z uczestników protestów przeciwko obecności zakonów w Izraelu był wiceburmistrz Jerozolimy, to widać oficjalne przyzwolenie na tego typu akty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.