Obchody pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej pokazały, że tej tragedii nie da się wymazać z pamięci Polaków i choć nie udało się powrócić do jedności z okresu żałoby, staraliśmy się ten dzień przeżyć, oddając hołd ofiarom.
Sposób obchodzenia rocznicy udowodnił, że jedna z największych tragedii w historii Polski jest wydarzeniem niezmiernie ważnym dla zdecydowanej większości z nas. Świadczy o tym powszechność, z jaką staraliśmy się oddać cześć ofiarom tragedii, a także różnorodność obchodów.
Prywatnie i państwowo
Obchody przybrały różne formy. Rodziny zmarłych w ciszy i skupieniu odwiedzały groby bliskich w różnych miejscach Polski. W przeddzień rocznicy część z nich udała się do Smoleńska, aby na miejscu katastrofy oddać hołd zmarłym. Kameralny charakter, bez udziału mediów i oficjeli, miało ekumeniczne nabożeństwo z udziałem rodzin wczesnym rankiem w dniu rocznicy na płycie lotniska w Warszawie. Oficjalny charakter miały obchody państwowe. Ich centralnym momentem było spotkanie przy pomniku ofiar katastrofy na cmentarzu Powązkowskim. Oprócz części rodzin wzięły w nim udział najwyższe władze państwowe z prezydentem, premierem i marszałkami Sejmu i Senatu. Wcześniej, w godzinie katastrofy, o 8.41, złożyli oni kwiaty pod tablicą upamiętniającą tragedię w katedrze polowej. Obchody rocznicowe odbyły się także w większości polskich miast, szczególnie w tych, z których pochodzili zmarli. Przedstawiciele lokalnych władz składali kwiaty na grobach ofiar, uczestniczyli we Mszach, odbywały się okolicznościowe koncerty, odsłaniano pamiątkowe tablice i pomniki, np. w Kielcach obelisk z epitafium poświęconym ofiarom katastrofy smoleńskiej.
Obchody nieoficjalne
Prawo i Sprawiedliwość nie wzięło udziału w państwowych uroczystościach i zorganizowało własne, głównie przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. To tu o 8.41 Jarosław Kaczyński i inni politycy tej partii złożyli kwiaty. Potem w ciągu dnia dwukrotnie przymaszerowali pod pałac: po zjeździe w Sali Kongresowej, inaugurującym działalność Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego oraz po wieczornej Mszy św. w archikatedrze. Jarosław Kaczyński przemawiał w tym dniu kilka razy, za każdym zapewniał o kontynuowaniu spuścizny swego tragicznie zmarłego brata, ale jego wystąpienia miały też bardzo mocne aspekty polityczne, gdy sugerował, cytując wiersz Zbigniewa Herberta, że ofiary tragedii zostały „zdradzone o świcie”. Tłumacząc powody bojkotu, stwierdził, że trudno mu wspominać zmarłych w gronie osób, które walczą z pamięcią Lecha Kaczyńskiego i nie dążą do wyjaśnienia prawdy o katastrofie.
Eucharystia pojednania
Mając świadomość głębokich podziałów, Episkopat Polski zorganizował Mszę w katedrze warszawskiej dla wszystkich rodzin ofiar tragedii. O ile można zrozumieć pewne racje zwolenników PiS, że udział w obchodach razem z przeciwnikami politycznymi był dla nich nie do przyjęcia, o tyle trudno zaakceptować bojkot tej Mszy. Eucharystia bowiem jest w pierwszej kolejności spotkaniem z Chrystusem, a nie z przeciwnikiem politycznym, a właściwie przeżyta może rozpocząć proces pojednania. Szkoda, że w katedrze nie było przedstawicieli wszystkich opcji politycznych, bowiem w bardzo ważnej homilii, której fragmenty publikujemy w tym numerze GN, abp Gądecki wskazywał na duchowy wymiar pojednania i w niezwykle ostrych słowach skrytykował postawy polityków, którzy dzielą Polaków.
Krakowskie Przedmieście
W czasie obchodów niewątpliwie uderzał brak choćby jednego momentu, w którym spotkaliby się wszyscy, niezależnie od zapatrywań politycznych i sporów na tle oceny przyczyn katastrofy, formy upamiętnienia zmarłych czy sposobu prowadzenia śledztwa. I trudno winą za taki stan obarczać tylko PiS. Oficjalne uroczystości w Warszawie zostały tak zorganizowane, że nie było w nich miejsca dla zwykłych ludzi. Stąd zapewne tak wielu Polaków z całego kraju przeszło obok Pałacu Prezydenckiego, aby, niezależnie do obchodów oficjalnych i przygotowanych przez PiS, w tym symbolicznym miejscu oddać hołd ofiarom tragedii i spróbować jeszcze raz przeżyć niezwykły nastrój żałoby. Mimo kontrowersji, oddanie czci zmarłym było dominującym elementem obchodów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński