Polska polityka w UE będzie zmierzać do zdecydowanej obrony zasady jednomyślności. Ani obecnie, ani w przyszłości Polska nie przewiduje możliwości rezygnacji z praw wynikających z jednomyślnego podejmowania decyzji dotyczących wspólnej polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony - oświadczyło w niedzielę MSZ.
Jak czytamy w oświadczeniu podpisanym przez rzecznika resortu Łukasza Jasinę, ma ono związek z "pojawiającymi się w sferze politycznej propozycjami wprowadzenia procedury podejmowania decyzji w drodze głosowania większością kwalifikowaną w kwestiach dotyczących polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Unii Europejskiej".
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdza stanowisko, jakie w tej sprawie przedstawił niedawno w polskim parlamencie minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau: polska polityka w Unii Europejskiej będzie zmierzać - w celu zachowania wolności państw członkowskich - do zdecydowanej obrony zasady jednomyślności tam, gdzie obecny stan prawny ją gwarantuje, oraz do faktycznego rozszerzenia formuły konsensusu tam, gdzie stan prawny zezwala na stosowanie zasady większości kwalifikowanej" - podkreślono.
MSZ zaznaczyło, iż "odnotowuje, że niektóre państwa członkowskie rozważają rezygnację z praw wynikających z jednomyślnego podejmowania decyzji w kwestiach dotyczących WPZiB (wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa-PAP) lub WPBiO (wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony-PAP)".
"Jeśli dojdzie do skoordynowanej jednostronnej rezygnacji z tych praw przez te państwa członkowskie lub do przyjęcia moratoriów na niekorzystanie przez nie z prawa weta w unijnych procesach decyzyjnych gwarantujących takie prawo, Polska uszanuje te decyzje i przyjmie je ze zrozumieniem" - czytamy. "Jednocześnie Polska nie przewiduje możliwości podjęcia takiej decyzji ani obecnie, ani w przyszłości" - głosi treść oświadczenia.
W dokumencie zaznaczono, że proces podejmowania decyzji w obszarach dotyczących wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (WPZiB) oraz wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony (WPBiO) UE "co do zasady opiera się na jednomyślności".
"Zarówno ta zasada, jak i międzyrządowy charakter odnośnej polityki stanowią gwarancję interesów wszystkich państw członkowskich UE i sprawiają, że liczy się głos każdego z tych państw, bez względu na jego wielkość czy liczbę ludności" - czytamy.
"Zapewniają one również, aby wszelkie decyzje dotyczące kwestii wojny i pokoju należały do suwerennych praw każdego państwa członkowskiego" - podkreśla MSZ. "Ponadto mechanizm konstruktywnego wstrzymania się od głosu pozwala wszystkim członkom UE na nieodstępowanie od specyfiki krajowej bez jednoczesnego blokowania decyzji całej organizacji" - dodaje resort dyplomacji.
Jak podaje MSZ "obecne zasady głosowania większością kwalifikowaną, które z oczywistych względów sprzyjają interesom państw mających przewagę pod względem prawa głosu, w żaden sposób nie gwarantują skuteczniejszego ani szybszego osiągania celów unijnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa". "To właśnie doniosła rola zasady jednomyślności już kilka razy uchroniła państwa członkowskie przed popełnieniem błędów strategicznych mających wysoce negatywne skutki dla bezpieczeństwa UE" - czytamy w oświadczeniu.
MSZ podkreśla, że "szczególnie wydatnym tego przykładem w ostatnim czasie była bardzo kontrowersyjna, a jak pokazują najnowsze doświadczenia, wręcz niebezpieczna decyzja o uruchomieniu gazociągu Nord Stream 2." "Gdyby obowiązywała zasada głosowania większością kwalifikowaną, gazociąg ten nie tylko zostałby zbudowany i uruchomiony szybciej, ale i nie byłby objęty klauzulami zabezpieczającymi, takimi jak poprawki kompromisowe do dyrektywy gazowej przyjęte w 2019 r." - czytamy.
W ocenie MSZ jednomyślność w procesie podejmowania decyzji zapewniła, by "działania UE w ramach WPBiO nie podważyły spójności całej wspólnoty euroatlantyckiej" - ponieważ zapobiegła: "powieleniu struktury dowodzenia NATO przez polityczno-wojskowe struktury WPBiO"; "przyjęciu priorytetów WPBiO, które stałyby w sprzeczności z celami zbiorowej obrony obowiązującymi w NATO" oraz "stymulowaniu inwestycji, które nie przyniosłyby korzyści całemu europejskiemu przemysłowi obronnemu".
"Bardziej aktualnym - dodaje resort - przykładem możliwej do przewidzenia wadliwości głosowania większością kwalifikowaną były zeszłoroczne negocjacje w sprawie limitu cen ropy". "Dzięki zasadzie jednomyślności państwa członkowskie UE przyjęły sensowny limit cen pochodzącej z Rosji ropy naftowej transportowanej drogą morską, zapobiegając tym samym dalszemu osiąganiu przez Rosję zysków z prowadzonej przez ten kraj wojny napastniczej przeciwko Ukrainie, a jednocześnie utrzymując stabilność na światowych rynkach energii" - czytamy w oświadczeniu.
Resort dyplomacji przekazał też, że jednomyślność jest też wciąż kluczowym mechanizmem decyzyjnym w negocjacjach nad odstępstwami dotyczącymi eksportu nawozu w postaci potażu z Białorusi, który w znacznym stopniu finansuje reżim Łukaszenki.
MSZ podkreśliło, "że - o ile istnieje prawdziwa wola polityczna - jednomyślność może zapewnić realną równowagę między realizowaniem interesów politycznych a znajdowaniem właściwego wspólnego mianownika dla działań".
I tak - według resortu - dzięki zasadzie jednomyślności "tuż po wybuchu wojny na Ukrainie wszystkie państwa członkowskie UE wyjątkowo szybko wykazały wolę polityczną, aby wykorzystać Europejski Instrument na rzecz Pokoju" do dostarczania sprzętu Siłom Zbrojnym Ukrainy.
Ponadto w ciągu kilku ostatnich miesięcy UE była "w stanie szybko ustanowić trzy ważne nowe misje: EUMAM Ukraine, EUM Armenia i EUPM Moldova". "Dzięki zasadzie jednomyślności misje te są naprawdę silnie umocowane i znacząco przyczyniają się do bezpieczeństwa i stabilności w całej Europie" - podkreśliło MSZ.
"UE mogła - czytamy też w oświadczeniu - podjąć decyzję o uruchomieniu w ramach WPBiO misji cywilnej z mandatem wykonawczym EULEX Kosovo bez rozstrzygania kwestii uznania niepodległości Kosowa".