Największym grzechem Judasza nie była zdrada, ale pycha, która zablokowała mu drogę do Jezusowego przebaczenia.
Dramat Judasza jest wpisany w opowieść o ostatniej wieczerzy. Jezus umył także jemu nogi, podał także jemu swoje Ciało i Krew, znak najgłębszej komunii, zjednoczenia. Kardynał Sarah napisał o Judaszu: „Była to pierwsza świętokradzka Komunia w historii. I zdradził. Imię Judasz na całą wieczność jest imieniem zdrajcy, a jego cień unosi się dziś nad nami. Tak, zdradziliśmy, tak jak on!”. Chrystus zezwolił nie tylko na zdradę Judasza, ale także na zaparcie się Piotra, na niedowiarstwo Tomasza. Bóg „zezwolił” na grzech człowieka już w raju, gdy zaryzykował, dając człowiekowi dar wolności. Dramat Judasza jest dramatem ludzkiej wolności, która tak często obraca się przeciwko Stwórcy i samemu grzesznikowi. Dlaczego Bóg nie reaguje, kiedy zło zwycięża? Dlaczego Jezus, wiedząc, że diabeł opanował już serce Judasza, nie podjął stanowczego działania? Odpowiedź przynosi krzyż. Na krzyżu Bóg ukazuje się jakby bezbronny wobec zła. Pozwala się zranić, zdradzić, niesprawiedliwie osądzić, wyszydzić, opluć, ubiczować, zabić. Niepojęta jest miłość Boga, który pozwala, by w osobie Jezusa uderzyło w Niego całe zło świata. Ale wtedy właśnie potęga zła zostaje złamana. Największym grzechem Judasza nie była zdrada, ale pycha, która zablokowała mu drogę do Jezusowego przebaczenia, do Bożego miłosierdzia. Piotr zapłakał nad swoim grzechem, Judasz tego nie zrobił. Sam wymierzył sobie karę. Żałował, ale nie wybaczył sobie pomyłki, zamknął się na szansę, którą z pewnością by dostał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz