Wielu Ukraińców, szczególnie dorosłych, przebywających w Polsce, jest w stanie swego rodzaju hibernacji emocjonalnej: aby nie wspominać, tego, co się tam działo lub dzieje, mają wyłączone emocje – wskazuje psychoterapeutka, psycholog dr hab. Alicja Gałązka.
Śląski urząd wojewódzki od kilku miesięcy prowadzi projekt pt. Wsparcie integracji uchodźców z Ukrainy oraz obywateli państw trzecich w woj. śląskim. Ma już pierwsze wnioski i podsumowania.
Prof. Uniwersytetu Śląskiego dr hab. Alicja Gałązka z Instytutu Pedagogiki tej uczelni pracuje m.in. w Fundacji Wspierania Rozwoju Edukacji – będącej partnerem projektu. Fundacja jest w nim odpowiedzialna m.in. za organizację kursów języka polskiego dla dzieci i dorosłych. Gałązka zapewnia wsparcie psychologiczne w postaci treningów umiejętności społecznych dla dzieci i indywidualnego wsparcia dla dorosłych. Fundacja prowadzi też kursy dla pracowników instytucji, zajmujących się m.in. kontaktami z Ukraińcami – np. ośrodków pomocy społecznej czy nauczycieli.
Profesor poinformowała o dużym zainteresowaniu przedsięwzięciem, w którym – przy założeniu udzielenia wsparcia psychologicznego w ciągu ponad 10 miesięcy dla 200 osób – tylko na pierwsze spotkanie w tym temacie przyszło 130 osób, liczba zgłoszeń już przekroczyła 200, a napływają kolejne.
Gałązka na podstawie dotychczasowych spotkań w projekcie – z dziećmi i dorosłymi – oceniła, że „bardzo wielu Ukraińców, szczególnie osoby dorosłe, są w stanie dysocjacji czy hibernacji emocjonalnej - tak naprawdę oni nic nie czują”.
„Oni przyjechali, starają się jakoś tu funkcjonować, mają mieszkanie, czasami też już pracę. Natomiast żeby nie wspominać wydarzeń, które miały miejsce na Ukrainie, czy tego, co dalej się tam dzieje, są jakby wyłączeni emocjonalnie” – zobrazowała. „To jest taki stan, gdy jak nie chcemy przeżywać bólu, to kompletnie zamrażamy się emocjonalnie, czyli ani nie przeżywamy pozytywnych emocji ani negatywnych” – uściśliła.
Inwazja Rosji na Ukrainę: Relacjonujemy na bieżąco
„Na zajęciach z dziećmi staramy się, aby miały one możliwość wyrażania emocji w sposób niedyrektywny, czyli wykorzystując np. techniki dramowe, różne scenki, czasami coś rysują. Chyba najlepszym podejściem w tej sytuacji jest psychologia pozytywna, gdzie bazujemy na pewnym potencjale człowieka, na jego mocnych stronach. Więc staramy się wydobyć ich mocne strony umiejętności, kompetencje” – opisywała specjalistka.
„Gdy ich zapytać, co lubią, z czego są dumne, to zaczynają jakoś się tym dzielić, pokazywać. To bardzo satysfakcjonujące widzieć, jak dzieci się otwierają” – podkreślił. Zastrzegła przy tym, że ukraińskie dzieci w Polsce są w różnej sytuacji. „Osoby, które do nas przybywają, mają różne doświadczenia. Są osoby które przeżyły naprawdę wstrząsającą traumę, są osoby, które nie były aż tak blisko, ale były zmuszone do wyjazdu i dzieci też w swój specyficzny, subiektywny sposób to przeżywają” – mówiła.
Gałązka uznała, że jedną z ważniejszych form pomocy uchodźcom z Ukrainy, jest trening umiejętności społecznych dzieci. „To, co jest dla ukraińskich dzieci jest bardzo trudne, to przede wszystkim odnalezienie się w grupach z dziećmi polskimi. Dzieci te mają problem w szkołach i przedszkolach, aby się komunikować z rówieśnikami. Tu nie chodzi tylko o język, one są o prostu zablokowane, boją się, czują się obco” – wyjaśniła.
Zaznaczyła tu ogromną rolę, ale też wdzięczność dla nauczycieli, którzy nieraz wykonują w tym zakresie dużą pracę. „To nie jest proste. Mamy też polskie dzieci, które są w wielu przypadkach dość niechętne, albo też trochę onieśmielone sytuacją” – zastrzegła. Wskazała na możliwości wykorzystywania tu komunikacji niewerbalnej, pokazywania empatyczności, wsparcia, dzięki któremu można budować zaufanie.
Psychoterapeutka wyjaśniała, że jednym z możliwych skutków traumy jest nieufność, zamknięcie się przed światem, które w niektórych przypadkach mogą wymagać nawet wieloletniej terapii. Trauma wyzwala wiele emocji – złości, smutku, lęku, frustracji; pracując na traumą trzeba m.in. pozwolić, aby te emocje uwolnić i zaakceptować.
Gałązka mówiła dalej, że na indywidualne konsultacje dla dorosłych przychodzą głównie kobiety. Mimo woli przyjścia i uzyskania pomocy często na początku następuje u nich moment wewnętrznego zamknięcia się. „Jeśli daje im się przestrzeń, żeby po prostu pomilczeć, popłakać, nieraz wtedy nagle coś się otwiera” - wskazała.
Uściśliła też, że wsparcie psychologiczne dla dorosłych w projekcie nie polega na wskazywaniu rozwiązań, lecz bardziej na tworzeniu atmosfery, zaufania i wsparcia: poczucia, że uczestnicy mogą sobie pozwolić, aby spłynęły z nich różne emocje i poczucia zrozumienia w tym stanie. Celem jest też uczenie tzw. rezyliencji, co w tym kontekście oznacza swego rodzaju odporność psychologiczną: umiejętność odbijania się od dna, traumy, niepokoju, stresu oraz wytworzenia w sobie poczucia sprawczości.