„Ostatni tydzień był szczególnie naznaczony masowymi nocnymi atakami na spokojne miasta i wsie naszej Ojczyzny przy użyciu różnych rodzajów broni” – zauważył w swoim orędziu w niedzielę wieczorem abp Światosław Szewczuk. „To oczywiste, że kiedy wróg uderza w nocy w blok mieszkalny w Zaporożu lub w akademik w Rzyszczowie w obwodzie kijowskim, ma na celu zabicie cywilów śpiących w swoich mieszkaniach. Bo właśnie w nocy wszyscy ludzie są w domu” – zaznaczył hierarcha.
Zwierzchnik ukraińskich grekokatolików podkreślił, że obecnie jego naród przeżywa Wielki Post „jak nigdy dotąd” poprzez „modlitwę w działaniu”, „ratowanie ludzkiego życia” oraz „solidarność”. Przypominając o niezłomnym duchu swoich rodaków, abp Szewczuk zwrócił również uwagę na najsłabszych, którzy cierpią z powodu rosyjskiej agresji.
Przeczytaj: Mieszkańcy okupowanego przez Rosję Siewierodoniecka dla BBC: życie tutaj za czasów Ukrainy było rajem
Abp Szewczuk: szczególnie cierpią dzieci, widzące śmierć lub uprowadzane przez Rosjan
„Szczególnie boli serce, zwłaszcza podczas owych nocnych ataków, kiedy myślimy o ukraińskich dzieciach. Dzieci wojny to jedna z najbardziej bezbronnych warstw naszego społeczeństwa i narodu. Widzieliśmy sytuacje, kiedy dziecko, które było świadkiem zabójstwa, śmierci człowieka, oniemiało, straciło mowę z powodu doświadczonego oraz przeżytego przerażenia – wskazał abp Szewczuk. – Według oficjalnych danych Rosjanie wykradli, uprowadzili ponad 16 tys. dzieci, siłą zabierając je z rodzin i wmawiając im, że rodzice je porzucili. To tylko oficjalnie potwierdzona liczba, ale prawdziwa liczba dzieci, które stały się ofiarami rosyjskiej przemocy poprzez uprowadzenie oraz przymusową eksmisję, może sięgać dziesiątek lub setek tysięcy. I to już zostało dostrzeżone przez urzędników różnych państw. Dziękujemy instytucjom międzynarodowym uznającym zabranie ukraińskich dzieci za zbrodnię wojenną, jaką trzeba potępić nawet na poziomie międzynarodowego trybunału zajmującego się sprawami zbrodni wojennych Rosji. Niektóre dzieci wróciły do domu i opowiadane przez nie historie to świadectwa przeżytego okrucieństwa... Owe dzieci potrzebują naszej szczególnej opieki, ludzkiego ciepła oraz duchowego uzdrowienia.“
Tomasz Matyka SJ