O szabacie bez SMS-ów i o „elitarności” żydów z Michaelem Schudrichem rozmawia Jacek Dziedzina.
Michael Schudrich - naczelny Rabin Polski, ur. w 1955 r. w Nowym Jorku w żydowskiej rodzinie o polskich korzeniach. Historyk i religioznawca.
Jacek Dziedzina: Pan prosto z Izraela?
Michael Schudrich: – Tak, właśnie przyjechałem z lotniska.
Tam chyba cieplej?
– Plus minus… podobnie.
Jak to?
– Tam plus 20, tutaj minus 20 (śmiech).
Jest piątek, godz. 14, zdążymy przed szabatem?
– Musimy, nie ma innego wyjścia.
O której zaczynacie świętować?
– Za 1 godzinę i 22 minuty, 18 minut przed zachodem słońca.
A będzie Pan mógł autoryzować wywiad w czasie szabatu?
– Nie. Po szabacie.
Czyli w sobotę wieczorem?
– Tak, za 26 godzin.
Nigdy nie pracuje Pan w szabat?
– Nigdy.
I nie robi zakupów w sobotę?
– Nigdy.
Są jednak żydzi, którzy chcieliby zmienić te zwyczaje i którzy apelują, by judaizm poszedł z tzw. duchem czasu.
– Oczywiście, z tym, że to jest postulat od ludzi, a nie od religii. W każdej religii zapewne są ludzie, którzy będą mówić o konieczności dostosowania się do współczesności. Ja jednak widzę, że wiele rzeczy w judaizmie ma większy sens dzisiaj niż sto czy tysiąc lat temu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Michaelem Schudrichem