Z Antonim Piechniczkiem o cenach meczów i piłkarzy, kibicach i sensie sportu rozmawia ks. Artur Stopka
Ks. Artur Stopka: Ile w polskiej lidze kosztuje wygrany mecz?
Antoni Piechniczek: – To zależy w której lidze, w jakiej sytuacji i dla jakiej drużyny. Tak by odpowiedział fachowiec, ale ja od lat w lidze nie pracuję i aktualnych danych nie znam.
Naprawdę można kupić mecz?
– Myślę, że to jest wynaturzenie nie mające żadnego odniesienia do sportu. Jeśli ktoś kocha sport, zdecydował się na taką karierę życiową, to nie może patrzeć w tych kategoriach. Bo jeśli tak, to wszystko nie ma sensu. Jaka jest różnica między dziewczyną, która na ulicy sprzedaje swoje ciało a piłkarzem, który sprzedaje mecz? Tego piłkarza można nazwać męską prostytutką.
A dlaczego piłkarzy sprzedaje się jak towar?
– To jest niezręczne określenie. Nie sprzedaje się piłkarza jako człowieka, tylko sprzedaje się jego umiejętności i wiedzę. Jeśli jakaś firma chce zatrudnić wybitnego fachowca pracującego w innej firmie, musi mu zapłacić odpowiednio wysoką kwotę. Tak samo jest z dobrymi piłkarzami.
Ja pytam o sytuacje, w których klub klubowi płaci za gracza.
– Tak się dzieje w sytuacjach, w których piłkarz ma ważny jeszcze na jakiś czas kontrakt i klub zgadza się na jego odejście. Klub przecież inwestuje w piłkarza. Tak na przykład robi Górnik Zabrze. Sprowadza młodych piłkarzy z zagranicy, np. z Brazylii, szkoli ich, aby jak najszybciej osiągnęli wysoką klasę i za tę edukację od kolejnego klubu oczekuje rekompensaty. Można powiedzieć, że ich sprzedaje, jak towar. Jednak, zwłaszcza na Zachodzie, poszło to w niewłaściwym kierunku. Jeśli Chelsea Londyn chce kupić Szewczenkę, do którego jeszcze przez cztery lata ma prawo Milan, za 57 milionów funtów, to jest to przegięcie. Ale nic na to się nie poradzi.
Czym dzisiaj jest sport w swej istocie? Tylko widowiskiem?
– Dla ludzi, którzy tym kierują, stał się widowiskiem. Ale dla piłkarzy raczej nie. Dla nich jest treścią życia, możliwością zrobienia kariery, spełnienia się, uczynienia życia bardziej atrakcyjnym...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Stopka