O skutkach paktowania z bezpieką, fruwających teczkach i znieprawionych sumieniach z ojcem Maciejem Ziębą OP rozmawia Piotr Legutko
Piotr Legutko: Co tak naprawdę zawierają teczki ojca Hejmy?
O. Maciej Zięba OP: – Wbrew oskarżeniom, że zmieniam front, najpierw dramatyzując, a potem bagatelizując całą sprawę, powtórzę: z jednej strony zawartość tych teczek była porażająca. Przeglądając kolejne dokumenty, odczuwałem strach, co za chwilę zobaczę. Z drugiej strony moje wątpliwości budzi sposób działania IPN.
Ale czy była to historia współpracy świadomej, dobrowolnej i konsekwentnej?
– Obawiam się, że wszystkie te stwierdzenia są prawdziwe.
Powiedział Ojciec niedawno takie zdanie: „on nie był agentem, on był graczem”. Na czym polega różnica?
– Uściślijmy: on myślał, że był graczem. Ja uważam, że była to raczej forma paktowania ze Złym. U jej źródeł leży naiwne przekonanie, że coś na tym paktowaniu można wygrać, że tę grę można kontrolować, ale paktowanie ze Złym zawsze się źle kończy. Zwłaszcza gdy po drugiej stronie jest sztab zawodowców, psychologów, analityków mających prawie nieograniczone środki, którzy z przynoszonych im kamyczków układali całą mozaikę.
Pytałem o różnicę, by nie pozostało po całej tej sprawie wrażenie, że prosty człowiek współpracujący z SB to był konfident, a ksiądz to ktoś lepszy, gracz.
– Ta logika gry – mało zapłacę, a sporo zyskam – dotyczyła wszystkich ludzi, prostych i nie- prostych, dobrowolnie godzących się na współpracę. Tak zdobywało się talon na samochód, paszport, awans. A wszystko z głębokim przekonaniem: „ja przecież nikogo konkretnego nie krzywdzę”.
Co się w trakcie takiej gry dzieje z ludzkim sumieniem?
– Człowiekowi cały czas wydaje się, że żyje w zgodzie z własnym sumieniem, tyle że to sumienie ulega znieprawieniu. Po latach coś, co kiedyś uważał za grzech, staje się w jego ocenie wręcz cnotą. Granica stopniowo się przesuwa. Najpierw grzech staje się coraz lżejszy, potem już go w ogóle nie widać, pozostaje jedynie jakaś drobna cena, którą trzeba zapłacić, by czynić dobro. Zło usprawiedliwia się większym dobrem, nie dostrzegając, że dobro staje się kamuflażem dla zła. W tej sytuacji konieczne jest oczyszczenie sumienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko