Nie jest sztuką pisać o rzeczach trudnych specjalistycznym językiem. Sztuką jest przedstawić te rzeczy tak, by zrozumieli je laicy. Właśnie z tym drugim przypadkiem mamy do czynienia w książce Tomasza Rożka, prowadzącego w GN dział „Nauka”.
Autor tych obszernych wywiadów zabiera nas w podróż w świat nauki. Dzięki jego dziennikarskiej dociekliwości staje się ona pasjonującą przygodą. Nasz redakcyjny kolega tak podchodzi rozmówców – wybitnych specjalistów w swoich dziedzinach – by tym, czemu poświęcili niemal całe życie, zainteresowali czytelników, którzy z tematem dopiero się zaznajamiają.
„Najtrudniej jest postawić pytanie” – głosi tytuł jednego z rozdziałów Nauki po prostu. Sztukę stawiania pytań autor opanował do perfekcji. To ważny element jego dziennikarskiego warsztatu. Drugim istotnym składnikiem jest kompetencja. Trudno nie zauważyć, że Rożek dobrze zna się na tematach, o których rozmawia. Nie ma tu pytań przypadkowych, a wywiady zostały skonstruowane w sposób przejrzysty i logiczny.
Autor zastanawia się nad rzeczami najważniejszymi: powstaniem świata, ludzkości, nad tym, czym jest „ja”. Niepostrzeżenie więc przenosimy się ze specjalistycznych dziedzin, takich jak fizyka cząstek, genetyka czy cybernetyka, w refleksję bardziej ogólną, właściwą filozofii. Dziennikarza interesuje nie tylko to, jak dana rzecz jest „zrobiona”, ale stara się drążyć głębiej, dostrzegać związki między poszczególnymi elementami, dochodzić przyczyn istniejącego stanu rzeczy.
Lektura nie byłaby jednak tak zajmująca, gdyby autor, ustami swoich rozmówców, nie przedstawił nam tylu ciekawych przykładów występowania omawianych zjawisk w otaczającym nas świecie. Czytelnik odnosi wrażenie, że poznaje od podszewki funkcjonowanie kosmosu i że wnika w głąb tajników ludzkiej psychiki. Choć wiedza, którą otrzymuje, jest z konieczności subiektywnym wyborem tego, co dziś wiemy o świecie i człowieku, trzeba przyznać, że wybór zagadnień został przez autora dobrze przemyślany. Co najważniejsze, Tomasz Rożek i jego goście tłumaczą nam świat w sposób przemawiający do wyobraźni.
Sądzę, że dotyczyć to będzie również czytelników, którzy nauki ścisłe porzucili na etapie szkoły średniej. Jeśli nie mówią nam nic naukowe terminy, na pomoc spieszą obrazowe porównania i metafory. Dowiadujemy się zatem, że „zaraz po Wielkim Wybuchu panowały warunki, w których kwarki i glukony pływały podobnie jak warzywa w zupie”; że mózg jest „maszyną”, a psychika „oprogramowaniem”; i że mitochondrium to „komórkowa elektrownia”. Tak przedstawiona wiedza z dziedziny fizyki i biologii staje się pasjonująca także dla humanisty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski