Papa D, Bezimienni, Lemon Records 2008
Zespół Papa Dance miał trochę trudniejszą sytuację niż Maryla Rodowicz, bo musiał przypomnieć się słuchaczom po kilkunastu latach nieobecności na scenie. Najpierw muzycy wrócili jako grupa pop-rockowa, gitarowo-perkusyjna, nie udało im się jednak odzyskać nawet połowy dawnej popularności. Nowa płyta, zatytułowana Bezimienni, jest przedsięwzięciem bardziej przemyślanym, a jednocześnie ukłonem w stronę młodszych fanów.
Zmieniło się wszystko – od nazwy, przez wizerunek sceniczny, po muzykę. Papa D znów gra muzykę taneczną, ale opartą na nowoczesnym, elektronicznym brzmieniu. Niestety, ostateczny efekt niespecjalnie odbiega od sieczki dominującej w dyskotekach i na listach przebojów. Z małymi wyjątkami: utwory „Wyspa” i „Moje miejsce” to naprawdę ładne ballady. Dochodzą w nich do głosu także gitara solowa i smyczki. Dwie jaskółki jednak wiosny nie czynią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Płyty - poleca Szymon Babuchowski