Rozmowa z ks. Krystianem Kukowką, dyrektorem wydawnictwa Księgarnia św. Jacka i współorganizatorem IV Kiermaszu Wydawców Katolickich w Katowicach
Barbara Gruszka-Zych: W kraju odbywa się coraz więcej targów książki katolickiej.
Ks. Krystian Kukowka: – To znaczące spotkania całego środowiska związanego z książką. Jeżeli braknie na nich jakiegoś ogniwa – autora, wydawcy czy czytelnika – to znaczy, że coś jest nie tak. Najważniejsze są Targi Wydawców Katolickich, odbywające się od 14 lat w Warszawie. Stowarzyszenie Wydawców Katolickich na mniejszą skalę organizuje też Kiermasz Wydawców Katolickich przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i nasz, na Śląsku. Ambicją Stowarzyszenia stało się zorganizowanie takiego święta książki katolickiej w regionie, gdzie mieszka prawie 5 mln ludzi, istnieje poważny ośrodek akademicki, rozwija się życie intelektualne. Warszawskie targi odwiedza około 9 tys. zainteresowanych, na nasze przychodzi około 3 tys. A to wiele, bo impreza dopiero wchodzi w nasz krajobraz. Szacuje się, że 10 proc. polskiego rynku książki zajmuje książka katolicka. To dobra prognoza na przyszłość. Czytanie książek staje się wyznacznikiem arystokratyzacji ducha, sięgają po nie ci, którym na tym zależy.
Co kryje się pod określeniem „książka katolicka”?
– Kiedyś wyznacznikiem katolickości było to, że książka posiadała zezwolenie władzy duchownej, czyli „nihil obstat” albo „imprimatur”. Obawiano się, że jakieś dzieło może być zamachem na czystość doktryny wiary i dlatego tak to kontrolowano. Dziś te zatwierdzenia są zastrzeżone tylko dla wąskiej grupy pod-ręczników, modlitewników, komentarzy dotykających spraw teologicznych. Natomiast beletrystyka, poezja, książki dla dzieci czasem na wskroś przesiąknięte uwielbieniem Boga takich adnotacji nie posiadają, choć przecież służą pożytkowi wiary. Bo „katolickość” to powszechne głoszenie wartości, na których buduje się nasza wiara.
Jakie książki katolickie najlepiej się sprzedają?
– Podręczniki, poradniki duchowe, ale też świadectwa, biografie świętych, zmagających się ze swą słabością, zapisy rekolekcji. Książki nie tylko o wartości poznawczej, ale też mające wzmocnić i pokrzepić wiarę albo pomóc wyjść z nowych uzależnień, takich jak np. Internet. Książka katolicka ma towarzyszyć i pomagać człowiekowi w różnych, czasem ekstremalnych sytuacjach życiowych. Zainteresowaniem cieszą się też takie diagnozy współczesnego świata jak „Dość tej zabawy” Petera Hanne. Ten niemiecki protestant i dziennikarz pisze, że przyszedł koniec czasów, kiedy wszystkie wartości były kwestionowane. Jeżeli Bóg nie wróci do świata mediów, polityki, do naszego życia, a z wraz z Nim takie wartości, jak miłość, przyjaźń, małżeństwo, rodzina – to koniec z nami. Mówi o końcu społeczeństwa przyjemności, luzu, o tym, że trzeba się zacząć za czymś opowiadać.
Czyli książka katolicka skierowana jest do czytelników wymagających.
– Chyba przyszedł czas, że trzeba stawiać sobie wymagania. Zresztą, na marginesie, ludzie chyba to odczuli, bo najwięcej powołań mają zakony najtrudniejsze – kontemplacyjne. Ta potrzeba podnoszenia sobie poprzeczki znajduje też odzwierciedlenie w literaturze. Rynek już źle przyjmuje takie „powierzchowne” obrazkowe pozycje związane z Janem Pawłem II, jak np. albumy o nim.
Jak wydawcy kupują nowe, atrakcyjne tytuły?
– To kontakty międzynarodowe z wydawcami. Najważniejszym punktem spotkań z wydawcami krajów całego świata są targi frankfurckie. Ale liczą się wszystkie kontakty mailowe i telefoniczne, spotkania przy okazji innych imprez targowych czy kiermaszy. Często trzeba przebijać cenę, żeby kupić atrakcyjny tytuł. Stale też musimy czuwać, co wydają autorzy związani z określonymi oficynami za granicą.
Kiermasz Wydawców Katolickich
Od 30 maja do 1 czerwca w gmachu Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach odbędzie się IV Kiermasz Wydawców Katolickich, jedna z trzech takich imprez targowych w kraju. Organizuje go Stowarzyszenie Wydawców Katolickich i Księgarnia św. Jacka w Katowicach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych