Minister kultury odznaczył medalami Gloria Artis polskich komiksiarzy: Henryka Jerzego Chmielewskiego, Janusza Christę, Tadeusza Baranowskiego. Komiks uznano za dobro naszej narodowej kultury.
Pierwszym polskim komiksem, który zdobył popularność, były „Przygody Koziołka Matołka”. Choć, gwoli ścisłości, nie był to jeszcze w pełni komiks, bo słowo oddzielone jest w nim od obrazu. Już w latach trzydziestych w polskich pismach codziennych pojawiły się stałe komiksowe rubryki, napływały też do naszego kraju komiksy zachodnie. Te obiecujące początki przerwał jednak wybuch II wojny światowej.
Zdegenerowany i dydaktyczny
W okresie stalinowskim komiks uważano za sztukę zdegenerowaną, imperialistyczną. Dostrzeżono jednak jego walory propagandowe, zwłaszcza możliwość jego dydaktycznego oddziaływania na młodzież. Komiksy pojawiały się w pismach „Przygoda”, „Dookoła świata”, „Świat Młodych”. Właśnie w „Świecie Młodych” w 1957 roku zaistniał po raz pierwszy narysowany przez Henryka Jerzego Chmielewskiego Tytus de Zoo. Dziesięć lat później ukazała się pierwsza księga przygód Tytusa i jego przyjaciół – Romka i A’Tomka. Do dziś Papcio Chmiel narysował trzydzieści zeszytów; większość z nich miała kilka wydań w wielotysięcznych nakładach.
Tytus jako bohater mógł pozwolić sobie na wiele – był przecież szympansem. Niesforny i nieokiełznany, sprawiał wiele problemów swoim kolegom harcerzom, którzy próbowali go „uczłowieczyć”. „Tytus” ukazywał się w gazecie harcerskiej, więc musiał iść na pewien układ z władzą. Księga IV „Tytus żołnierzem”, nie wznawiana w oryginalnej wersji, cieszy się dziś największym zainteresowaniem kolekcjonerów. W latach osiemdziesiątych, kiedy zbierałem „Tytusy”, była praktycznie nie do zdobycia i krążyły o niej legendy. Właśnie wtedy i dekadę wcześniej seria święciła największe triumfy. Albumy wydane po 1989 roku nie zdobyły już takiego uznania czytelników.
Ciotka Jaga na cenzurowanym
Mniej więcej w tym samym czasie co Papcio Chmiel swoją przygodę z komiksem rozpoczynał Janusz Christa. Jego historyjki ukazywały się w popołudniówce „Wieczór Wybrzeża”. Christa mistrzowsko łączył krótkie historie, które musiały być spuentowane w każdym gazetowym wydaniu, w długą ciągnącą się nieraz przez kilka lat fabułę. Właśnie jedna z takich dłuższych historii zrodziła parę nieodłącznych przyjaciół Kajtka i Koka, którzy na początku lat siedemdziesiątych zamienili się w słowiańskich wojów Kajka i Kokosza. Christa rozpoczął współpracę ze „Światem Młodych”, a przygody Kajka i Kokosza zaczęły się ukazywać w formie albumów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Artur Nowaczewski, poeta, krytyk literacki