„Wiersze ostatnie” Czesława Miłosza trafiły do rąk czytelników. To zbiór wyjątkowy, bo zawierający utwory pisane dwa lata przed śmiercią.
Dajmonionie, od dwóch tygodni
nie nawiedzasz mnie
I staję się kim byłbym zawsze bez twojej pomocy.
Patrzę w lustro i niemiła jest mi moja twarz,
Pamięć otwiera się, a tam straszno.
Zmącony i nieszczęśliwy ja człowiek.
Zupełnie inny zostanę w moich wierszach.
Chciałbym ostrzec moich czytelników, prosić wybaczenia.
Cóż kiedy nie umiem nawet tej skargi ułożyć.
Moje refleksje nad wydanym pośmiertnie tomem wierszy Czesława Miłosza będą stronnicze. I dla mnie kłopotliwe. Nigdy nie kryłam, że to „mój” poeta i że patrzę na niego z „wdzięcznością i uwielbieniem” (cytat z wiersza Niebo). Dlatego chciałabym go chwalić i w Wierszach ostatnich zwrócić uwagę na te spełnione, dokończone, z „błyskiem”.
Dlaczego więc zacytowałam z książki świetny wiersz Dajmonion? Żeby, niestety, stwierdzić, że w tomie pomieszczone zostały też utwory pisane bez Dajmoniona. Łatwo je rozpoznać – to bardziej szkice, notatki prozą podzielone na wersy. Może ważne dla badacza literatury, ale czy koniecznie należało je umieścić w tym wyjątkowym zbiorku, opublikowanym ponad dwa lata po śmierci Miłosza? Dla wielu „głosu poety zza grobu”? W posłowiu czytamy, że poeta zaakceptował ich publikację (sporo ukazało się wcześniej w prasie), ale nie dokonał wyboru i ostatecznej redakcji. Tej odpowiedzialności podjęli się członkowie komitetu jego dzieł zebranych: Aleksander Fiut i Marian Stala, znawcy twórczości – Andrzej Franaszek i Joanna Gromek-Illg. Teksty do druku udostępniła wieloletnia sekretarka „profesora” (tak go tytułowano) – Agnieszka Kosińska.
Pamiętam, jak Miłosz mówił mi, że każda nowa książka to zamknięty w okładkach czas przeszły, jakiś skończony etap, na który trzeba spojrzeć z dystansem. Zwierzał się też, że ma ogromne kłopoty z wyborem tekstów do tomiku. Nie wiem, czy te wiersze, pisane jeszcze kiedy ogłaszał „Drugą przestrzeń”, do której sam ich nie wybrał, są odpowiednim podsumowaniem finału życia poety?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych