Wściekły syn naczelnika miasta, który domyślił się, że jest chrześcijanką, wtrącił ją do domu publicznego.
To miasto nigdy nie zasypia. Turyści popijają prosecco, miejscowi zamawiają caffè. Jest już po sjeście, więc pod żadnym pozorem nie dodają do niej mleka. Jedynie goście z zagranicy proszą o cappuccino. Tłum przelewa się przez Piazza Navona, fotografując fontannę Czterech Rzek Berniniego i figurę Neptuna. W miejscu starożytnego stadionu Domicjana tętni muzyka techno.
Zerkam na kościół Sant’Agnese in Agone, a myśl o tej rzymskiej nastolatce nie pozwala mi wsiąknąć w rozbawiony tłum. Imponujący kościół zastąpił kaplicę z IV wieku, zbudowaną w miejscu męczeńskiej śmierci dziewczyny.
Agnieszka była jedną z męczennic zamordowanych w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Żyła w Wiecznym Mieście w czasach cesarza Dioklecjana. Zgodnie z tradycją zginęła w 304 roku jako dwunasto- lub trzynastolatka, broniąc czystości, którą ślubowała Jezusowi.
Przyszła na świat w bogatej rodzinie. O jej pięknie szeptały rzymskie ulice. Wedle podań miał się nim zachwycić również bogaty Rzymianin Semproniusz. Gdy dziewczyna odrzuciła propozycję małżeństwa, mówiąc, że jest już poślubiona Chrystusowi („zaręczyłam się z Innym, o wiele bogatszym”), wściekły syn naczelnika miasta, który domyślił się, że jest ona chrześcijanką, zaprowadził ją do domu publicznego. Prawo zabraniało zabijania dziewic. Próba zhańbienia Agnieszki nie powiodła się, bo nikt nie miał odwagi jej dotknąć.
Postanowiono spalić dziewczynę na stosie. Ponieważ płomienie się jej nie imały, zaprowadzono ją na arenę, gdzie przed śmiercią rozebrano ją na oczach tłumu.
Pochowano ją w rzymskich katakumbach przy Via Nomentana. W ikonografii Agnieszkę przedstawiano zazwyczaj z barankiem. Po pierwsze dlatego, że zamęczono ją z powodu miłości do Tego, o którym Jan Chrzciciel wołał: „To jest Baranek, który gładzi grzechy świata”, a po drugie ze względu na imię świętej. Łacińska forma Agnes pochodzi z greckiego hagné (czysta, dziewicza), ale w starożytnym Rzymie kojarzyła się ze słowem agnus, czyli z barankiem.
Każdego roku w dniu świętej Agnieszki w Wiecznym Mieście odbywa się niezwykła uroczystość. W Auli Klementyńskiej papież błogosławi dwa baranki pochodzące z hodowli prowadzonej przez trapistów w opactwie Tre Fontane. Jeden z nich przyozdobiony jest czerwonymi kwiatami (symbol męczeństwa św. Agnieszki), a drugi białymi (oznaka jej niewinności). Z ich wełny siostry zakonne wyrabiają potem paliusze – białe, noszone na ornacie, koliste wstęgi z sześcioma krzyżami haftowanymi czarnym jedwabiem. Paweł VI w dokumencie Inter Eximina Episcopalis (1978) określił, że mogą je nosić, prócz następców św. Piotra, wyłącznie arcybiskupi metropolici oraz patriarcha łaciński Jerozolimy. Paliusze są symbolem władzy, jaką zgodnie z prawem metropolici pozostający w komunii z Kościołem Rzymu obejmują w swoich metropoliach, i znakiem ich więzi z następcą św. Piotra.
Marcin Jakimowicz
Marcin Jakimowicz