- Starałem się przeczytać dzisiejsze wydarzenia, to czym żyjemy, przez pryzmat Bożego Narodzenia, przełożyć tamto wydarzenie na język dzisiejszego świata – mówi Dominik Dubiel SJ, autor kolędy.
Inicjatorem powstania utworu był o. Wojciech Morański SJ, który odpowiada za projekt „Modlitwa w drodze”. Do napisania kolędy zaprosił Dominika Dubiela, młodego jezuitę i muzyka, który jest autorem wielu poruszających utworów, m. in. „Litanii za Ukrainę” czy pieśni ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa.
- Sytuacja, jaka jest, każdy widzi: czuć przytłoczenie – mówi Dominik Dubiel. – Z jednej strony to, co dzieje się na świecie: ledwo wyszliśmy z pandemii, wybuchła wojna. Do tego ogromne podziały w rodzinach, spory polityczne przenoszące się do domów. Z drugiej problemy w Kościele: wychodzą kolejne skandale, afery. Zamiast efektu pojednania, jak po śmierci Jana Pawła II, po śmierci Benedykta zaczęła się wojna, różne kościelne „frakcje” się atakują. Jest słabo, jest źle, ale przecież tak naprawdę Pan Jezus zapowiedział, że będzie słabo i źle, ale On w tym wszystkim jest obecny. Jest w tym wszystkim nadzieja, bo ostatnie słowo należy do Pana Boga, do miłości. Dzieje się strasznie dużo zła, to nie ulega wątpliwości, ale jaka jest nasza odpowiedź jako chrześcijan? Możemy powiedzieć, że wszystko jest źle i do niczego, albo poszukać odrobiny nadziei i postarać się dostrzec w tym wszystkim Pana Boga – wyjaśnia jezuita.
- Bliskie jest mi powiedzenie Karla Bartha, że teolog powinien uprawiać teologię w jednej ręce trzymając Biblię, a w drugiej gazetę codzienną. To znaczy: mieć kontakt z rzeczywistością codzienną i interpretować ją przez pryzmat Objawienia. I to chciałem pokazać: w jaki sposób prawda o Bożym Narodzeniu odzwierciedla się dzisiaj w rzeczywistości. Starałem się przeczytać dzisiejsze wydarzenia, to czym żyjemy, przez pryzmat Bożego Narodzenia, przełożyć tamto wydarzenie na język dzisiejszego świata – tłumaczy swoje podejście zakonnik.
W swoim utworze Dominik Dubiel dzieli się swoim doświadczaniem Boga. - Jest mi bliski Bóg, który jest bliski, który się wcielił w nasz świat. Bóg nie jest „odklejony” i żeby wejść z Nim w kontakt nie musimy zostawiać całej naszej rzeczywistości na boku, ale przeciwnie – On wchodzi w naszą codzienność i jest w nią zaangażowany. Takiego Pana Boga doświadczam i o takim staram się mówić. On jest, niczego nie wymusza, ale przychodzi i oferuje nadzieję za darmo – dodaje.
Kolędzie towarzyszy poruszający teledysk z ujęciami działań pomocowych, jakich Polacy udzielili uchodźcom w pierwszych tygodniach wojny w Ukrainie. Takie ujęcie nie jest przypadkowe. – To był moment, kiedy wszyscy chcieli zrobić coś dobrego dla uchodźców – i ci z prawa i z lewa, ludzie Kościoła i ci, którzy się z Kościołem w żaden sposób nie utożsamiają. Myślę, że był swoisty moment pojednania, bycia ponad podziałami. Pan Bóg w tych pomagających pokazał swoją twarz tym osobom, które szukały ratunku, a z drugiej strony objawił się tym, którzy udzielali pomocy – „byłem głodny, a daliście mi jeść”. Patrząc na kobietę z małym dzieckiem na ręku trudno uciec od skojarzenia z Panem Jezusem, którego urodziła dziewczyna znajdująca się w bardzo trudnej sytuacji. Nasuwa się pytanie, na ile bylibyśmy w stanie Go zauważyć, gdyby urodził się dzisiaj, na przykład wśród uchodźców? – pyta autor kolędy.
„A Bóg człowiekiem się stał”
Słowa i muzyka: Dominik Dubiel SJ
Aranżacja i produkcja muzyczna: Mateusz Banasiuk
Śpiew: Maria Klich, Katarzyna Bogusz, Justyna Łokcik, Mateusz Banasiuk, Rafał Maciejewski, Adam Dobek
Realizacja audio: Paweł Nawrocki (Studio Inigo)
Zdjęcia: Jakub Nowicki (Studio Inigo)
Reżyseria: Mikołaj Cempla (humanstories.studio)
Montaż i animacja: Rafał Bańdura (humanstories.studio)
Autorzy fotografii: Philipp Spalek (Caritas Germany), Sergi Cámara / Entrecultura – Alboan – JRS
Wsparcie techniczne: Elwira Ginalska, Wojciech Morański SJ
Produkcja: Modlitwa w drodze
ah