Prorok ma dar widzenia więcej i dalej niż inni. Demaskuje zło, czyta znaki czasu, woła o świętość. Kościół i świat potrzebują proroków, choć, jak zawsze, mało kto chce ich słuchać.
W języku popularnym prorok uchodzi za rodzaj wróżki, która przepowiada przyszłość. To zupełnie nie tak. W Biblii prorocy to ludzie, którzy w imieniu Boga głoszą prawdę. Czynią to za pomocą słów, gestów, życia, często swojej śmierci. Działają nie na podstawie swojej mądrości czy wiedzy, ale z natchnienia Bożego Ducha. Burzą tzw. święty spokój, aby wprowadzić pokój Boży, oparty na prawdzie. Prorocy nie są bohaterami jedynie odległych biblijnych historii. Spotykamy ich w całej historii, także dziś.
Przykład pierwszy z brzegu. Czy nie prorockim znakiem było poświęcenie barcelońskiej świątyni Świętej Rodziny, zaprojektowanej przez genialnego i zarazem świętego architekta? Benedykt XVI konsekrował ten kościół w Hiszpanii pod rządami Zapatero, który walkę z religią i rodziną uczynił priorytetem swojego rządu. Papież przywołał słowa Gaudiego: „Kościół jest jedyną rzeczą, która jest godna wyrażać duszę narodu, bo religia jest najbardziej wzniosłą sprawą w człowieku”. To zdanie musiało podnieść ciśnienie nie tylko premierowi Hiszpanii, ale i wszystkim jemu podobnym politykom, którzy tak bardzo starają się budować świat poza Bogiem, czyli świat bezbożny. To jest właśnie zadanie proroka – przypominać prawdę tym, którzy o niej zapomnieli, nie chcą jej znać albo uwierzyli, że nie ma żadnej prawdy.
Prorok nie jest miłym gościem
Posłannictwo proroka nie ma charakteru instytucjonalnego. Bóg udziela tego daru, komu chce i kiedy chce. Inicjatywa należy całkowicie do Niego. Ludzie wybrani do tej misji niekoniecznie są zachwyceni, przeżywają ją raczej jako ciężar. Izajasz woła: „Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach” (Iz 6,5). Jeremiasz: „Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem” (Jer 1,6). Ezechiel: „Poszedłem zgorzkniały, z podnieceniem w duszy, a mocna ręka Pańska spoczywała nade mną” (Ez 3,14).
Te wyznania świadczą dobitnie, że prorocy nie realizują własnych programów, ale program samego Boga. Losem proroka jest na ogół odrzucenie, kneblowanie ust, prześladowanie, a nawet śmierć. „Jeruzalem, które zabijasz proroków” – to gorzkie słowa Jezusa, który doświadczył na sobie tej prawdy. Skąd bierze się ten gwałtowny sprzeciw wobec proroków? Ponieważ głoszą prawdę, która wyzwala, a ta na ogół nie jest przy-jemna. Budzą sumienia, oskarżają zakłamaną pobożność, moralność na pokaz, życie na niby. Wydobywają na światło dzienne wszelkie ciemności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz