Benedykt XVI spędza wakacje w Dolinie Aosty. Nikogo to specjalnie nie dziwi. Gdyby tam nie pojechał, dziennikarze najprawdopodobniej zaczęliby dociekać, dlaczego zrezygnował z urlopu w górach. Jednak nie zawsze wakacyjny wypoczynek papieży w Alpach był czymś oczywistym.
Kiedy 8 lipca 1987 roku Jan Paweł II złamał wielowiekową tradycję i rozpoczął pierwsze papieskie wakacje w Alpach, media donosiły o kolejnej rewolucji Wojtyły i zaczęły przypominać jego tatrzańskie wyprawy.
Latem w Rzymie panuje upalna pogoda, tym bardziej męcząca, że pogłębia ją duża wilgotność. Trudno się zatem dziwić, że papieże starali się spędzać wakacje poza miastem, albo przynajmniej w jego zdrowszych dzielnicach.
Jedną z najstarszych letnich rezydencji papieskich był pałac wybudowany przez Eugeniusza III. W roku 1145 spędził on wakacje w Segni – małym miasteczku przepięknie położonym na stoku gór Lepini, 60 km na południowy wschód od Rzymu.
Szczególne miejsce w historii papieskich wakacji zajmuje Urban VIII, który jest fundatorem letniej rezydencji w Castel Gandolfo. Papieże zaczęli spędzać w niej wakacje od 1635 roku. Jednak żaden z poprzedników Jana Pawła II nie wędrował po górach. Nie robił tego nawet Achilles Ratti, późniejszy Pius XI – wytrawny alpinista, który w 1889 roku zdobył szczyt Dufor de Monte Rosa.
Odpoczywa inaczej
Benedykt XVI odpoczywa inaczej niż Jan Paweł II. Niewiele wędruje po górach, za to dużo gra na sprowadzonym specjalnie dla niego fortepianie. Pracuje też nad nową książką. Kiedy sięgamy do życiorysu Karola Wojtyły, pełno w nim opisów wakacyjnych wypraw.
Sam Papież, spotykając się kiedyś w Castel Gandolfo z grupą polonijnej młodzieży, powiedział, że „za dobrych czasów liczył wakacje według ilości ognisk, według ilości nocy przespanych pod namiotem. Jeżeli była odpowiednia ilość, to wtedy były też dobre wakacje”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska, korespondentka w Watykanie, dziennikarka Radia Watykańskiego