Od ponad 20 lat żołnierze z 10 Opolskiej Brygady Logistycznej towarzyszą polskim żołnierzom służącym w misjach zagranicznych. I od ponad dwóch dekad robią wszystko, by w czasie świąt zapewnić niemal domową atmosferę. Efekty ich pracy wywoływały uznanie także wśród żołnierzy innych państw.
Dziesiąta Opolska Brygada Logistyczna została utworzona w 1999 roku. Od samego początku istnienia jej celem było wspieranie Polskich Kontyngentów Wojskowych w misjach poza granicami kraju. Przez ponad 20 lat żołnierze z Opola obsługiwali żołnierzy z PKW działających w Europie, Azji i Afryce. Także w czasie tak szczególnym, jakim są święta Bożego Narodzenia.
Rzecznik opolskiej jednostki, kapitan Piotr Płuciennik, dołączył do opolskiej jednostki kilka lat po jej utworzeniu. W rozmowie z PAP przyznaje, że w czasie świąt żołnierze "logistycznej" robią wszystko, by ich koledzy na misjach mieli choćby namiastkę rodzinnego domu.
"Zakres naszych usług zawsze zależy od rodzaju misji. Inaczej przygotowujemy się do świąt dla naszych żołnierzy, którzy pełnią służbę we Włoszech, Rumunii, czy Turcji, gdzie nie ma problemów z dotarciem do większości potrzebnych artykułów, a zupełnie inaczej wyglądała sprawa z uczestnikami PKW w Afganistanie czy Iraku. W tym drugim przypadku na święta wysyłaliśmy praktycznie wszystko - od tradycyjnych wiktuałów, przez paczki dostarczane żołnierzom przez ich bliskich, po choinki i ozdoby świąteczne, a nawet opłatki i wino mszalne" - wylicza kpt. Płuciennik.
W opracowaniu listy odpowiednich artykułów spożywczych i przypraw uczestniczy prawdziwy sztab specjalistów. Ich zadaniem jest znalezienie odpowiednich jakościowo potraw, zapakowanie i przygotowanie ładunku do wysyłki. Zanim żywność trafi na stoły polskich żołnierzy, musi przejść kilka kontroli jakości.
"Do historii przeszło powiedzenie, że +armia maszeruje na brzuchu+. Do dzisiaj nie straciło nic na aktualności. Żeby żołnierz mógł w pełni wykorzystać swoje umiejętności bojowe, potrzebuje nie tylko broni, odzieży ochronnej, ale i zapewnienia mu odpowiednich warunków bytowych. W świątecznym czasie staramy się zrobić, co tylko możliwe, by nasi żołnierze na misjach, choć fizycznie oddzieleni od swoich rodzin, poprzez odpowiednią atmosferę mogli przez chwilę poczuć się jak u siebie w domu" - wyjaśnił kpt. Płuciennik.
Jak przyznaje, w czasie świąt polskie kontyngenty na misjach zagranicznych zdecydowanie różnią się od sojuszniczych.
"U nas w czasie świąt królują potrawy przywiezione z kraju. Są to artykuły w miarę możliwości świeże i zwykle niedostępne na lokalnych rynkach. Do tego klimat naszych świąt z pasterką, dzieleniem się opłatkiem, w połączeniu z kunsztem naszych kucharzy sprawia, że na nasze święta chętnie przychodzili żołnierze z innych kontyngentów, pozytywnie zaskoczeni sposobem, w jaki nasi żołnierze potrafią przygotować je nawet tysiące kilometrów od swojego rodzinnego domu" - podkreślił oficer.
Część żołnierzy z Opola wyjeżdża poza granice Polski w ramach PKW, do tej pory w misjach uczestniczyło około dwóch tysięcy żołnierzy - na miejscu wspierali oni służbę żołnierzy jednostek liniowych.