Nieco ponad trzydzieści lat temu w czasie prac archeologicznych prowadzonych pod Jerozolimą odkryto grób. Przy zmarłym znaleziono mały srebrny zwój ze świętym tekstem: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”.
Te słowa to fragment Księgi Liczb, błogosławieństwo, które nad Aaronem wypowiedział Mojżesz. Niby nic wyjątkowego, bo tekst bardzo dobrze znany, ale nie do końca. Badacze datują odkryty grób na VII w. przed Chr. A skoro tak, to stajemy przed swoistym paradoksem. Ów zapis na srebrnej blaszce, którą zmarły nosił na przedramieniu lub na czole, został sporządzony mniej więcej dwa stulecia wcześniej, niż został zredagowany tekst starotestamentalnej Księgi Liczb. Wierny późniejszemu tekstowi Biblii jest dowodem jej historycznej wiarygodności, dowodem na to, że zawiera ona bardzo stare źródła, które przez całe stulecia przekazywano sobie z pokolenia na pokolenie, aż ostatecznie zostały spisane przez natchnionych redaktorów Pisma Świętego.
„Weźcie sobie te moje słowa do serca i do duszy. Przywiążcie je sobie jako znak na ręku. Niech one wam będą ozdobą między oczami”. Mojżesz, dając to polecenie swoim rodakom w imieniu Boga, nawiązywał do pradawnego zwyczaju ludów Wschodu, przytwierdzania na czole bądź przedramieniu amuletów. Miały być ochroną przed złymi duchami. Ale ten prastary zwyczaj został w swej istocie zmieniony przez Naród Wybrany. Nie noszono już magicznych przedmiotów.
Zamiast nich znakiem stały się słowa Boga, fragmenty Biblii. To w słowie znalazło się błogosławieństwo, jeśli noszący wcielał je w życie. Biblijny autor był też świadom, że ludzka wolność mogła sprowadzać zupełnie inne wybory i dlatego ostrzegał: „kładę dziś przed wami… przekleństwo, jeśli nie usłuchacie poleceń waszego Pana Boga”. I nie jest to jakaś magiczna przestroga. Jest ona logiczną konsekwencją dokonanego wyboru. Człowiek jest w pełni wolny, aż do totalnego odrzucenia Boga i Jego woli. Bardzo sobie cenimy taką wolność. Ale trzeba ją łączyć ze świadomością, że wolny to też ponoszący pełną odpowiedzialność za dokonane decyzje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski