Żyję tu i teraz. Taka, a nie inna. Coś umiem zrobić, a czegoś innego nie. Coś mogę zrobić, a czegoś innego nie. Umiem - bo różne są dary łaski. Mogę - bo różne są rodzaje posługiwania. Umiem i mogę - to jest darem Pana. Nie umiem i nie mogę - chcę przyjąć z pokorą.
Bo coś, co po ludzku może się wydawać ograniczeniem, tak naprawdę jest łaską konkretnego umiejscowienia mnie i konkretnych zadań. Bóg nie oczekuje ode mnie ani niemożliwego, ani wszystkiego. Oczekuje dobrego wypełnienia tego, do czego mnie wyznaczył.
Ale mimo że wiem rozumem, iż dał mi do wypełnienia tego zadania wszystko, co potrzebne, to często trudno mi to przyjąć sercem. Szarpię się, zarzucam Go prośbami. Spokojnie... Druga strona medalu jest taka, że jeśli Bóg czegoś mi nie daje, to znaczy, że tak naprawdę nie jest mi to potrzebne, choć teraz być może jeszcze tego nie wiem.
Daj mi, Panie, poznać ścieżki Twoje, daj mi rozpoznać dary Twojej łaski, abym nie przeszła przez życie jako naczynie nieużyteczne i pamiętała, że wszystkie rodzaje posługiwania są dla jednego Pana i wszystkie od Niego pochodzą. Od Tego, „bez którego nic uczynić nie możemy”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Maria Tenerowicz pracuje w ambasadzie Australii, żona Pawła, mama trzech córek