Ucieszyłam się, gdy o. Leon Knabit napisał o zachowaniu dzieci w kościele. Dlatego bardzo mnie zdziwiła reakcja czytelniczki – jak na ironię nauczycielki – która jest obrażona jego wypowiedzią i obrażona na osoby, które według jej opinii nie lubią dzieci w kościele.
Ucieszyłam się, gdy o. Leon Knabit napisał o zachowaniu dzieci w kościele. Dlatego bardzo mnie zdziwiła reakcja czytelniczki – jak na ironię nauczycielki – która jest obrażona jego wypowiedzią i obrażona na osoby, które według jej opinii nie lubią dzieci w kościele.
Lubię dzieci w kościele i nieraz uczestniczę we Mszach dla dzieci, ale często można się zdenerwować tym, co one wyprawiają. Dziecko przez 45 min obecności w kościele musi wiedzieć, że nie jest na placu zabaw ani na podwórku. Matki z wrzeszczącymi dziećmi idą pod sam ołtarz, a dzieci dokazują.
Podziwiam księży, że są tacy wyrozumiali, gdy dziecko przeszkadza wszystkim. Matka z dzieckiem spaceruje po kościele, rozprasza uwagę, zapominając, że jest to miejsce szczególne. Chodzę na różne Msze i coraz częściej obserwuję zachowania, o których pisze o. Knabit. Na podstawie zachowania dzieci doskonale mogę sobie wyobrazić, co te maleństwa robią w domu, jeżeli w kościele rodzice im na wszystko pozwalają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maria Piotrowska