W nr. 26. GN w rubryce „Listy” przeczytałem list pana Jana Dudkowskiego, który pozwolił sobie na kategoryczne spostrzeżenia wobec tekstu o podwyżkach cen paliw.
Przytoczył ceny benzyny 95 z 21.06.07 (4,45 zł) i 23.05.08 (4,55 zł), uświadamiając czytelników, że procentowo jest to jedynie 2,24 proc. wzrostu i że za cały ten szum związany z podwyżkami odpowiedzialni są „Kaczyńscy”. Pozwoliłem sobie sprawdzić ceny podawane przez czytelnika.
Na mojej stacji paliw rzeczywiście relacja cen benzyny 95 wyglądała podobnie (4,34 zł do 4,45 zł), ale z przykrością muszę stwierdzić, że porównując cenę ON w te same dni, zauważyłem już diametralnie inną różnicę: 3,69 zł do 4,56 zł, czyli prawie o 1 zł drożej! Tragicznie wygląda zaś porównanie cen w krótkim okresie ostatnich miesięcy. 30.03.08 litr ON kosztował jeszcze 3,88 zł, miesiąc później 4,17 zł, by pod koniec maja dojść do poziomu 4,60 zł.
Naciąganie głoszonych tez do wybranych danych to stary, ograny numer speców od propagandy. I być może nie zdecydowałbym się na napisanie tego listu, gdyby nie puenta pana Dudkowskiego: „Jeżeli porusza się jakiś problem, to trzeba pisać o wszystkim, a nie WYBIERAĆ (podkreślenie L.J.) tylko argumenty, które są wygodne dla określonych środowisk”. No właśnie, drogi Panie! Nic dodać, nic ująć! Prawda zobowiązuje, a nie to, czy pałamy niechęcią do Kaczyńskich, czy też nie przepadamy za Tuskiem!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Jędrzejewski, Kraśnik